^

Woblink czyli jak nie kupić książki

Przemysław Marczyński

7 grudnia 2010

woblink_logo.jpg

Wczoraj był dość ważny dzień dla czytających książki na iPadzie i iPhonie (chociaż na tym urządzeniu nie bardzo wyobrażam sobie czytanie w dłuższej perspektywie). Aplikacja Woblink otrzymała zasób książek, które możemy zakupić. Wcześniej, jakoś nie bardzo zainteresowałem się tą pozycją. Fakt, uruchomiłem ją ale na puste półki księgarni, nudno było patrzeć. Wczoraj należało jednak odkopać Woblinka, bo wieczorna lektura w cyfrowej postaci i to po polsku byłaby ciekawą odmianą.

woblink4.PNG

Bez problemu zassałem fragment książki Szymona Hołowni – Bóg. Życie i twórczość. Woblink do złudzenia przypomina mi iBooks. Identyczne ikony do  nawigacji po lekturze, chociaż brakuje pola wyszukiwania. Na pierwszy rzut oka, kopia doskonała. I w sumie nie ma co przebijać głową muru, jeśli iBooks sprawuje się dobrze, to czemu nie wsadzić tego do nowej aplikacji. Dokucza tylko brak świeżego pomysłu na obsługę.

woblink5.PNG

Dalej niestety było tylko gorzej. Zdecydowałem się na zakup. Rejestracja przebiegła szybko i już byłem zalogowany na własnym koncie. Zdziwiłem się, że konto nie potrzebuje żadnych informacji płatniczych karty kredytowej (tak abym nie musiał za każdym razem ich podawać). Smutna prawda jednak wyszła po chwili. Okazuje się, że program nie integruje się z płatnościami AppStore. Zeźliło mnie to mocno, bo leży sobie człowiek pod ciepłą kołderką, a tu każą mu szukać jakichś zdrapek, numerów, haseł aby dokonać zakupu. Wytargałem się z łóżeczka, popędziłem po karty zdrapki. Z długiej listy obsługiwanych banków wybrałem mBank. Już zacieram rączki, aby zabrać się za lekturę i…

woblink3.PNG

Kolejna próba zakupu to „wykrzaczenie” się programu. Później już mi się odechciało. Poczekm chyba na kolejną aktualizację.

woblink1.PNG

Chyba powinienem się cieszyć, że pojawia się na naszym rynku program integrujący sporą liczbę wydawnictw. Trudno mi stwierdzić, czy książek jest dużo, czy mało. Nigdzie nie znalazłem konkretnych liczb. Na pierwszy rzut oka, nie jest chyba rewelacyjnie. Co do cen, to należy przyznać, że to najtańsze miejsce na zakup książki jakie znam. Różnica 5 złotych między papierowym wydaniem (Bóg. Życie i twórczość) może nie powala, ale jest taniej. Znacznie lepiej prezentuje się Erynie, Marka Krajewskiego. W Empikowym ebooku to koszt 27,90, zaś na Woblinku to zaledwie 19,99 złotych. Cieszy również fakt, że sporo klasyków jest zupełnie za darmo. Nad niemnem, Quo vadis, Lord Jim i inne książki możecie pobrać od ręki na swojego iPada czy iPhonea.

Programiści muszą poświęcić jeszcze więcej uwagi procesowi zakupu książek. Obecnie trudno mówić o sklepie, skoro nie da się wydać pieniędzy lub jest to droga przez mękę. Jeśli nie AppStore, to poproszę o stworzenie profilu użytkownika z przypisanym sposobem płatności.

Sama funkcjonalność aplikacji jest dobra. Wszak to czysta kopia iBooks tylko niestety w wydaniu gorszym od oryginału. Można tu po marudzić i oczekiwać od osób, które tworzą Woblinka więcej polotu w stworzeniu interfejsu. Wszak nikt nie mówi, że małpowanie jest złe, jedynie wypada dodać coś od siebie.

Pierwsza jaskółka elektronicznych książek już zawitała. Czekamy na więcej i zabieramy się do czytania. Niestety darmowych pozycji, bo przynajmniej próba zakupu przez mBank kończy się zamknięciem programu. Czekając na kolejną aktualizację Woblinka zamówię jednak wersję drukowaną.

Witryna programu Woblink – http://woblink.com/
Woblink w iTunes – kliknij

 

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (14)
L

14 komentarzy

  1. Arek

    Wczoraj zakupilem Erynie kozystajac z karty platniczej , na potwierdzenie czekałem do rana i pobrać książkę mogłem już rano 🙂 Pisze „już” bo mogło to trwać podobno do 7dmiu dni. Czyli nieciekawie. Sama aplikacja ma jeszcze sporo braków w porównaniu np z iBooks – brak edycji – nie mogę znaleźć funkcji usuwania przeczytanych książek. Katalog jeszcze malutki ale mam nadzieje ze będzie lepiej

  2. cyberangel1975

    brak integracji płatności z AppStore to porażka. niestety wybór fantastyki jest żaden więc ja chwilowo i tak nie będę korzystał…

    • radek

      Chcesz płacić 30% więcej (marża Apple’a) ???

      • Przemysław Marczyński

        Radku, wolisz mieć działającą usługę droższą czy tańszą, a bezużyteczną? Woblink w moim przypadku nie działa. Podczas kupowania wyjście z aplikacji. Co mi z tego, że Apple chce 30% jak ja nie mogę tego kupić WCALE!
        Można być programistą i klepać kod, ale przyda się jeszcze troszkę wyobraźni w temacie obsługi programu. Przeczytaj uważnie co sugeruję. Konto na Woblink z podpiętą kartą kredytową. Może jak^ś portfel uzupełniany przez witrynę, bo klepanie na iPhonie (masakra!) czy iPadzie haseł, kodów bankowych to mordęka. Nie ma się co bulwersować, tylko podziękować, że ktoś służy radą w ulepszeniu programu. I to zupełnie za free 😉
        BTW. Nie wiem jak autorom udało się przekonać tak zacne wydawnictwa aby wdepnęły w Woblinka. Gorąco im współczuję.

  3. nevoX

    Dobiegając od tematu: byłoby zdecydowanie łatwiej czytać Twojego bloga, gdyby w RSS pojawiały się pełne wpisy.

    • Sebastian

      O właśnie! Dołączam się do prośby, którą już jakiś czasu temu chciałem przesłać 🙂

      • grzegor

        O tak! Nie śmiałem nigdy prosić, ale to by by było sporo wygodniejsze.

  4. nevoX

    *Odbiegając oczywiści 😉

  5. mantis30

    Ja mam jedno pytanko i jedną uwagę 🙂 W sumie bardziej do autorów niż do Ciebie Przemku, ale może znasz odpowiedź 😉
    Pytanie: co się dzieje z zakupionymi książkami? Czy podczas synchronizacji trafiają do jakiejść biblioteczki na komputerze? W przypadku ew. padu systemu, konieczności przywracania iOSa przykre byłoby gdyby okazało się że zakupioną lekturę szlag trafił…
    Uwaga: jaki jest cel wyświetlania cen za książki czcionką kilkukrotnie mniejszą niż tytuły tychże? Czy ktoś tu się wstydzi czy oczekuje, że zakupów będą dokonywać ludzie o sokolim wzroku bądź zaopatrzeni w lupę…?

    • Ce

      Podczas synchronizacji książki się archiwizują, jak system padnie to przywracasz z kopii, książki powinny być na miejscu.

    • grzegor

      Myślę, że tego typu pytania (czyt. do autorów) można kierować do Pawła Nowaka z AppleBlog.pl, bo to jego firma za tą appką stoi.

      • Przemysław Marczyński

        Skierowałem już Pawła pod ten wpis. Mam nadzieję, że udzieli odpowiedzi na dręczące pytanie.

  6. Patrycjusz

    czyli wypuscili bete ? zenadka taka na wstepie

  7. Patrycjusz

    a moze to pozna alpha