Taka myśl pojawiła się w mojej głowie, kiedy kurier zostawił w progu drzwi małą paczuszkę. Pudełko szare, rozmiarów niezbyt wydumanych z miłym dla oka logo Amazon.com. Nie był to pierwszy zakup literatury poczyniony na zagranicznej stronie, jednak dopiero teraz dotarło do mnie, że nie kupię już żadnych książek w Polsce. Dla ścisłości dodam… książek informatycznych (na początek).
Pierwszy argument jest prozaiczny. Brak pozycji, które mnie interesują. Rozumiem, że nie wszyscy muszą interesować się arcy wybujałymi systemami programowania, ale żeby do FileMakera nie przetłumaczyć książki? Wstydzić się proszę! Wiem, wiem, pytanie kto to kupi? Ja! Tak więc w poszukiwaniu wiedzy podążyłem na zachód.
Jakby nie patrzeć nasz rynek książki informatycznej, zagarnął Helion. Jakiś czas temu RM prowadziło sprzedaż pozycji jakże cenionego O’Reilly jednak to już historia. Co za tym idzie, nie ma walki cenowej, nie ma pomysłów marketingowych bo i tak klient kupi co mamy.
Wstępna kalkulacja kosztów może okazać się nieciekawa. Na kupionej przeze mnie książce (znów do FileMakera ;-)), widnieje 49,99 dolarów. Nie tanio. Jak przystało na duży sklep, można trafić na promocję. I tak cena stopniała do 26,39 dolarów. 82 złote za knigę o 900 stronach to całkiem przyjemny układ. Wiem, do tego dochodzi jeszcze koszt transportu. Wybrałem droższą opcję za 15,47 dolarów (Expedited International Shipping). Razem zakup wyniósł mnie 132 złote. Przeglądając pozycje Heliona, stawiam, że ta książka kosztowałaby w okolicy 120,00 PLN jeśli byłaby w ogóle dostępna. Gdybym skusił się na kupno więcej niż jednego tomu i wszystko wsadził do jednej paczki to będzie taniej niż u nas. Spory koszt generuje transport, jednak nie jest tak tragicznie.
Jeśli chodzi o papierowe pozycje to zawsze zerkam na wspomnianą wyżej stronę wydawnictwa O`Reilly. Nie dość że trafiają się promocje jak ta, gdzie kupując dwie książki trzecią mamy gratis, to o jakości tych pozycji świadczę głową. Lubię też od czasu do czasu zerknąć do wydawnictwa SitePoint. Ich książki świetnie kompletują wiedzę początkujących królów HTMLa, CSSa czy Photoshopa.
Nie mogę nie wspomnieć o publikacjach elektronicznych, których cena jest niższa od papierowych egzemplarzy. Nie ponosimy również kosztów transportu, a książka natychmiast ląduje w naszej skrzynce e-mail. Koniecznie zajrzyjcie na stronę Safari. Opłata abonamentowa i mamy dostęp do ogromnej biblioteki. Na stronach O`Reilly oraz SitePoint możecie spotkać również bardzo miłe promocje.
Jeśli potrzebujecie gazet lub magazynów koniecznie odwiedźcie witrynę Zinio. Wszystkie najważniejsze pozycje Macowe znajdziecie właśnie tutaj. Ceny, wyśmienite. Przykładowo Macworld za niecałe 20 dolarów (roczna prenumerata). Chcecie spróbować? Darmowy numer iPhone Life Magazine zgarniecie tutaj.
Mówicie, że to nie dla mnie, bo trzeba znać angielski. A i pewnie. Nie myślcie jednak, że mój język obcy jest płynny i giętki. Wcale nie, ale dzięki temu, że czytam po angielsku, to rozwijam się i ciągle pracuję nad znajomością obcej mowy. Nie jest to prosta sprawa, ale warta samozaparcia.
Podjąłem już decyzję. Na zakupy książek wybieram się za granice. Gdy zerkam na półkę wiszącą nad komputerem stwierdzam, że najczęściej czytam właśnie książki nabyte na Amazon.com oraz na stronach SitePoint. Nie wspomnę nawet o czasopismach, które królują w moim domku.
Nie, żebym błyszczał i miał w żyłach pierwiastki światowego osobnika. Ot po prostu, książki są dobre i łatwo przyswaja się z nich wiedzę. Polecam spróbować. Wymagana jedynie karta kredytowa. Koszty jeśli nie niższe to będą zbliżone. Jedyny minus, odrobina cierpliwości na dotarcie przesyłki.
Witryna sklepu Amazon – http://www.amazon.com/
Wydawnictwo O`Reilly – http://oreilly.com/
Wydawnictwo SitePoint – http://www.sitepoint.com/
Witryna Zinio – http://www.zinio.com/
Ja też już od dawna kupuję poza Polską. Oprócz Amazon warto zaglądać na stary dobry eBay, tam też sporo ciekawych książek, niekiedy w śmiesznych cenach.
Bardzo trafne spostrzeżenia odnośnie rodzimego rynku książki informatycznej. Ja tylko dodam, że jest bardzo mizerna oferta dobrej jakości książek polskich autorów, a jeśli już są jakieś pojedyncze rodzynki to raczej nie dotyczą sprzętu i oprogramowania dla Mac. Zdecydowana większość wydawnictw to tłumaczenia oryginałów dostępnych w miejscach, które wymieniłeś. Tłumaczenia często takie sobie, choć zdarzają się wyjątki. Taki stan rzeczy powoduje, że książki dostępne na polskim rynku informatycznym są opóźnione w stosunku do oryginału o 1-2 lat, a zdarzało się i 3. Przy takim szybkim postępie i tempie zmian w tej dziedzinie ich treść jest więc w dużej części nieaktualna. Przykładów jest bez liku.
Reasumując, dostęp do aktualnej wiedzy zapewniają tylko oryginały anglojęzyczne, niestety niedostępne w ofertach polskich księgarń. Swego czasu kupowałem takie w internetowym sklepie Empiku, ale nie wiem czy jeszcze jest to możliwe. Szkoda, że nie ma Amazon.pl.
Zgadzam się. Ja akurat informatyczne kupuję głównie w PDF’ach i tu SitePoint ma ciakawą ofertę, tylko niestety jak na PDF’y stttrasssszzzznieeee drogą. Zdarzają się jednak promocje, ot choćby ostatnio 2 ciekawe pozycje o jQuery i Java Script za $10. Co do innej dziedziny która mnie interesuje (duchowej), Amazon ma stosunkowo drogą przesyłkę. Księgarnia z której korzystam potrafi z przesyłką dostarczyć niekiedy taniej niż EMPiK.com ściąga z zagranicy.
Dodam jeszcze że warto czasem rozejrzeć się np. po Amazon.co.uk, lub innych brytyjskich księgarniach, wtedy i przesyłka jest tańsza i dostawa szybsza, jednak na ogół (choć nie zawsze) gorzej wypada przelicznik funta do dolara.
EMPiK wciąż sprowadza książki z zagranicy, zdarzają się nawet niezłe ceny, kiedyś mieli jednak znacznie szerszą ofertę.
Wolny rynek w Polsce kuleje, co? Jeśli w ogóle można mówić o wolnym rynku – poletko cwaniaków i kombinatorów wszelkiej maści.
A przecież, Przemku, taki sympatyczny rząd mamy od 3 lat. Ponoć liberalny (nabrali się na to „młodzi, wykształceni”). I zapowiada się kolejne kilkanaście sympatycznych lat. 😉
Niebawem będzie Wam się opłacać bułki i masło sprowadzać z zagranicy. A mówię to nie bez kozery, bo w Tesco na mojej zagranicznej wsi już dziś mogę kupić sporo POLSKIEJ żywności taniej niż w Polsce (jak to się dzieje spytajcie ministrów dzikiego kraju-tygrysa gospodarczego).
Niech żyje nowa komuna! Niech żyją uczniowie Palikota – polska elita intelektualna! 😉
Rozwiązanie może być elektroniczna książka – ebook. Kupno czytnika – polecam Kindle (cena od 350 zł w górę) i kupno książek w Amazonie – wychodzi najtaniej. Do tego można czytać książki również zakupione w Polskich księgarniach, pdf i różne materiały które wrzucimy na niego itp. Kindle posiada też przeglądarkę www więc też się przydaje. Inwestycja w czytnik z czasem się zwraca.