Mac mini – wyjmujemy z pudełka

Dłuugo czaiłem się na ten sprzęt. Wypatrywanie nowej aktualizacji Maca mini doprowadzało mnie do oczopląsu. Fakt, na biurku stoi już bardzo zgrabny laptop z logo jabłka, jednak ostatnimi czasy jedna rzecz zaprzątała mi głowę. Co będzie jak laptop z niewyjaśnionych przyczyn padnie? Ot tak, zgaśnie i basta. Jak dostanę się do plików firmowych, danych, pisanych tekstów i całej masy dokumentów, które pomimo skrzętnego archiwizowania nie będę mógł odtworzyć. W okolicy sadu jabłkowego brak. Bratnich dusz z tatuażami Apple brak. Na dodatek żonce padła Toshiba. Wiedziałem, że trzeba nabyć komputer. Dwie podstawowe sprawy. Ma być tani i z Mac OS X na pokładzie. Padło na mini z jasnych przyczyn i powiem Wam, że lepszego zakupu nie mogłem zrobić.

Pudełko jak to u Apple. Białe, ładne i do maksimum zagospodarowane. Przesadziłbym, że igiełki nie da się tam wepchnąć, ale sprawa jest przemyślana z ułożeniem komputera, kabli i papierków. W komplecie znajdziemy kabel zasilający, przejściówkę HDMI->DVI, kilka papierków i naklejki z logo Apple.

Dzisiaj tylko seria zdjęć. Więcej o komputerze wkrótce na łamach Mój Mac. A tak wygląda nowa wersja mini od Apple.

Rozmiary nowego mini mogą przyprawić o klaustrofobię. Mały to mało powiedzieć. Jeśli mieliście w ręku Time Capsule to powiem, że jest jeszcze mniejszy. Niewiele, ale zawsze.

A tak prezentuje się mini po wpięciu go do wszystkiego co potrzebne jest mi do szczęścia.

Witryna Maca mini – http://www.apple.com/pl/macmini/