Kiedyś każdy będzie weryfikował, jakie korzyści płyną z jego pracy. Nie omija to blogerów. Chociaż na początku zawsze z zapałem, to po miesiącu, dwóch pisanie na stronie staje się coraz bardziej uciążliwe. Ci bardziej zawzięci przetrwali rok. Po dwóch latach, blog staje się narkotykiem i nawet jeśli chcą z niego zrezygnować, to i tak im się nie uda. Będą robić przerwy, będą tęsknić za pisaniem, będą pisać. Ale i oni w pewnym momencie zweryfikują bagaż wkładanej pracy. Ostatni czas naszej blogosfery przypomina rewolucje, która zamiast podążać ku zmianom na lepsze niesie destrukcję i wymieranie autorów. Powodów jest… każdy ma swoje.
Wymieranie
Jeśli nie znasz języka angielskiego i używasz komputerów Apple chyba zauważyłeś, że ta garstka witryn, które mają za sobą jakąś historię zaczyna łapać czkawkę.
Od jakiegoś czasu Paweł Nowak, zamienił AppleBlog w kanał Twittera gdzie zamieszcza krótkie informacje. Oczywiście cieszy się wzrostem oglądalności, ale powiedzmy sobie szczerze, to już nie blog, to już nie strona z nowinkami, to jedynie kanapka z cienko posmarowanym masłem informacji. Nie należę do widzów AppleBlog TV. Jednak bez wątpienia, ten program był znany i lubiany. Jeśli nie wiecie, już go nie ma. Zastąpił go Geek Show. Bosze…. Geek Show tak. Nie Apple Show, nie Jabłko Show tylko Lans Show. Zerknąłem, widziałem. Chłopaki mają potencjał, robią to zwinnie fajnie i krótko. Jednak pytam… gdzie jest Apple? Czyżby przebranżowienie i niewielkie profity z tematu Apple w Polsce musiały zabić AppleBlog? Wystarczy przeczytać komentarze pod pierwszym odcinkiem, aby zobaczyć, co MacUserzy sądzą o nowej odsłonie podcastu (wideocastu). Miała być zmiana, ale nie aż tak drastyczna. Widać łatwiej jest znaleźć sponsorów, gdy mówisz nie o Apple. Nowy, śliczny laptop MSI na biurku prowadzących wyjaśnia wiele. Czekam teraz na zmianę nazwy strony na PC Blog.
Blog Fotogenia tęsknię za tobą! Bartosz Skowronek wyraźnie pauzuje. W moim odczuciu człowiek, który potrafił pisać o jabłkach i w którego tekstach czuć było wyraźnie utartą sympatię do tej firmy, przestaje pojawiać się w sieci. Coraz rzadziej, z krótszymi felietonami. Coś pękło między Bartkiem, a Apple. Nie wiem, czy sympatia do firmy zaczyna wygasać, czy to nawał pracy dopełnia dzieła.
Konsolidacja tęgich głów zazwyczaj sprzyja popularyzacji witryn. Tak też się stało z Przemkiem Pająkiem i jego ekipą. Zbudowali Spider`s Web, w moim odczuciu to jeden z ciekawszych projektów, które pojawiły się w ostatnim czasie. Jednak to nie jest strona o Apple. Witryna prawi o wszystkim co dzieje się w IT. Nie ma tego Applowego zęba, tego co lubimy czyli informacji TYLKO o jabłkach. Ci Panowie mają dużo szczęścia, bo piszą „profesjonalnie”. Potrafią żyć z pisania i jest to część ich pracy. Ten profesjonalizm może czasem przytłoczyć, a teksty mogą zostać źle strawione. Jest to po części samotna wyspa, która nie posiada Blogrolla, czyli miejsca na odnośniki stron bratnich. Ciężko więc mówić o tym, że tworzy ona pewną społeczność wspierających się stron Makowych. Kiedyś zadałem pytanie Przemkowi o odnośniki. Pozostało niestety bez odpowiedzi.
Moje Jabłuszko to nasz jedyny miesięcznik o Apple. Nie dawano mu szans na przetrwanie. Biorąc udział w tym projekcie nie spodziewałem się, że tak się rozwinie. Po roku pisania, pojawiły się nadzieję, że może uda nam się otrzymywać wynagrodzenie. Przyszły nawet rozważania nad zostawieniem pracy i skupieniu się tylko na pisaniu. Jeśli oczywiście będzie można zarobić. Próby redakcji nie były jednak udane. I tak mamy miesięcznik z ponad 2 letnim doświadczeniem, który ciągle się rozwija, ma zaskakująco dużą objętość, spore grono czytelników i zdecydowanie zbyt mało reklam. Jak długo pismo będzie w stanie dostarczać informacji na poziomie bez wynagrodzenia? MJ jest dla mnie przykładem tego, że Polak potrafi, nawet dla samej idei.
Dlaczego?
No właśnie. Dlaczego coraz więcej stron przechodzi na informacje z ogólnego świata IT? Czyżby Apple było tak mało popularne czy może już wyrobiona pozycja autorów, wymaga od nich dotknięcia innych przestrzeni. Popularność. To chyba jedna z przyczyn, która zaczyna eliminować autorów ukierunkowanych na Maki. W miarę jedzenia apetyt rośnie, a smak jabłek staje się już nudny. Gwiazdy świecą lepiej gdy patrzy na nie więcej oczu. Co zatem można zrobić, aby światło sławy spływało na głowy większej ilości słuchaczy. Pisać o PC.
Trudno nam przyznać, że inni potrafią pisać równie dobrze lub lepiej niż my. Marzy mi się scena Makowa bez podziałów, bez narzekania na siebie, bez robienia świń. Jednak cena popularności, jest często ważniejsza, niż wspieranie innych. Właśnie brak wspierania się na wzajem w blogowym świecie nas wykańcza. To ja byłem pierwszy z informacją o aktualizacji Mac OS X, nie to ja napisałem dłuższą recenzję, nie to u mnie jest lepszy konkurs…. Nasze Ego nas zjada. Dziękuję tutaj Wojtkowi z Makowe ABC i Dominikowi z MJ. Panowie, z Wami Makowe życie staje się prostsze.
Zazwyczaj blogowanie to zajęcie wieczorne. Tuż po pracy siadam do pisania i po ogarnięciu spraw rodzinnych wymykam się wieczorem do komputera. Czasem w pracy coś uda się sklecić. Trudno jednak po „mocnym” dniu być efektywnym. Pamiętam nawet, że kiedyś wstawałem o 6:00 aby móc przed wyjściem coś naskrobać. Jednak przy moim tempie życia, takie postanowienia szybko wygasły. Inni mają podobnie. Studenci-zapaleńcy teoretycznie mają więcej czasu, jednak nie przypominam sobie, abym na Politechnice się nudził. Trudno być bloggerem gdy musisz utrzymać rodzinę. Brak środków i korzyści finansowych, chociażby do utrzymania serwisu również skłania wielu do porzucenia zajęcia redaktora.
W Polsce jest jedna firma, która zajmuje się sprzętem Apple – iSource/iSpot. To, że robimy im DARMOWĄ reklamę chyba nie jest wpisane nigdzie w notatki strategii marketingowej. A to dziwne, bo odwalamy kawał doskonałej roboty. Jednak, cóż z tego, jeśli nie ma potrzeby walki o klienta. Po co iSource ma się troszczyć o dobre relacje z autorami, jeśli to niczego nie zmieni. I tak sprzedadzą komputery z jabłkiem. Bo wiedz czytelniku, że wszystko co się pojawia w Polsce z logo jabłka przechodzi przez ręce tej firmy. Wszystko jest doskonale, gdy bez podnoszenia głowy piszesz. Jednak chcąc otrzymać wsparcie wszyscy milczą. Ostatnio szykowałem się do zakupu komputera i wysłałem prośbę o zniżkę na kupno sprzętu. Informacja pozostała bez odpowiedzi. I to jest właśnie współpraca.
Patrząc w przyszłość
Widzę nowych ludzi, którzy otwierają swoje strony. Jednak budowanie pazura do pisania oraz wytrwałości nie jest już takie proste. Widzę nielicznych, którzy przetrwają, bo wierzą, że warto. Jednak ich euforia z pisania jest mniejsza. Gdzieś we mgle dostrzegam Apple, która będzie troszczyć się o autorów stron internetowych. Dostrzegam prężny organizm, który wspiera innych… i proszę mnie nie budzić.
Niestety, mimo rosnącej popularności iPhonea zainteresowanie suma sumarum makami jakoś maleje.
Przyznam Przemku, że dziwi mnie taka tematyka… z resztą, to chyba jakaś tendencja, której poddają się też niektórzy inni blogerzy. Mam wrażenie, ze kiedy brakuje weny, kiedy blogger się wypala, to wybacz ale zaczyna pisać o innych bloggerach oceniając ich bardzo krytycznie, wrzucając ich np. do oceanu gówna jak zrobił to Bartek.
Co z tego, że Paweł Nowak pisze skrótowo? Pojawia się wielu młodych (przynajmniej w sensie starzu) bloggerów, z których być może mały procent przetrwa, ale to się właśnie liczy.
Co z tego, że Przemekspider rozszerzył format swojego bloga w rodzaj portalu? Przecież Przemek dalej pisze o tym, o czym pisał na swoim autorskim blogu.
Gdzie jest w Twoim tekście MyApple.pl, które przecież wciąż istnieje i ma się naprawdę całkiem nieźle? Czy jakieś stare animozje powodują, że ich nie zauważasz?
Róbmy swoje, współpracujmy ale na boga nie piszmy o sobie na wzajem w tonie krytycznym lub moralizatorskim.
A u mnie na blogu wybił właśnie roczek kilka dni temu i nadal moja „kondycja do pisania” ma się świetnie.
Jeżeli chodzi o świat Maców – jeszcze (a mam taki zamiar jak tylko iMac pozbędzie się wad) w niego nie wstąpiłem ale zauważyłem, że może tutaj chodzić o ilość informacji. No bo ile można pisać o kolejnych ciekawych programach albo o Apple ogólnie. Teraz tematem nr. jeden jest iPad i iPhone (choć blogów na ten temat w Polsce też się mało robi – po mniej więcej miesiącu upadają).
A ja uważam, że Przemek dostrzegł znaczący problem. Wiele tez jakie padły w artykule jest trafna (np. odnośnie wsparcia blogerów ze strony iSource – chyba, że komuś wystarczy to, że dostanie sprzęt do testów). Od razu uprzedzam: nie prowadzę bloga, więc nie znam wielu szczegółów. ale to nie znaczy, że nie potrafię obiektywnie spojrzeć na sytuację naświetloną przez Przemka.
Moim zdaniem jednak problemem nie jest zbyt mała popularność Maczków, przeciwnie – uważam, że sprzęt niszowy wzbudza więcej zainteresowania i pasji zarówno ze strony użytkowników jak i bloggerów.
Problemem jest to, że większość stron poświęconych Apple powiela te same informacje, że większość bloggerów bezkrytycznie dołącza się do „bicia piany” byle temat był chwytliwy. Piszą te same niepotwierdzone bzdury, które potem dementują. Drobiazgom nadają nieuzasadnienie wysoką rangę. To, wbrew pozorom, też zniechęca.
Powodów znajdzie się na pewnie wiele więcej. Ja patrzę ze strony czytelnika. Bo nie da się ukryć, że spadek zainteresowania blogiem nie działa motywująco na autora.
MyApple na obecnym etapie wygląda bardziej jak swój cień :/
Wcale nie ma się dobrze. I nie chodzi tu o to że nie ma komu pisać. Wysłałem do nich informacje o aplikacjach na iPhone jakich jestem współautorem (programy użytkowe dla dość wąskiego grona odbiorców, ale jakie to ma znaczenie?), recenzję sprzętu i do dziś nic na te tematy się nie ukazało. Jak się przypomniałem to otrzymałem informację, że mają za mało ludzi by zweryfikować to co napisałem i wysłałem…
Myślę, że Przemek nie chciał nikogo urazić ani krytykować, tym bardziej że trudno zmuszać kogoś poświęcającego swoje zasoby czasowe i często finansowe by robił to dla idei i w nieskończoność. Ale udawanie, że wszystko jest cacy też nie ma sensu.
Rety.. Mantis30 to co piszesz to jest właśnie klasyczne bicie piany.
iSource? Makowi bloggerzy mają własne języki i własne zdanie na temat tej współpracy i żaden z nich nie potrzebuje moim zdaniem rzecznika ani związku, który będzie ich bronił.
Piszesz, że bzdury, powielanie? to są blogi w większości amatorskie, których autorzy piszą o tym, co ich interesuje. Jeśli spada zainteresowanie blogiem, to albo autor daje sobie z nim spokój albo nie – jeśli pisze przede wszystkim dla swojej przyjemności – a o to chyba w tym wszystkim chodzi.
Piszesz, że potrafisz spojrzeć obiektywnie… bzdura, tutaj nie ma obiektywności…tyle bloggerów i czytelników tyle racji…
Ja się nie czuję urażony tekstem Przemka.. tyle, że dla mnie tego typu dyskusje nie mają sensu… to kiszenie się we własnym sosie.
Rozumiem więc, że jak coś jest za darmo może być niskich lotów? Zawsze mi się wydawało, że przyjemność pisania wynika z zaangażowania w temat, któremu poświęca się blog. Gdy mnie coś interesuje to nie zajmuję się tym po łebkach, byle było.
Ale być może niektórzy autorzy tak właśnie widzą „idealny blog” jaki sami mieli ochotę by czytać…?
Oki, lepiej będzie jak się zamknę, wątpię by Ciebie czy kogokolwiek interesowało moje zdanie na poruszony wyżej temat. Niepotrzebnie – jak to ująłeś – zacząłem bić pianę i pisać bzdury.
ale to czy coś jest niskich lotów to ocena subiektywna. Jeśli coś jest dla mnie niskich lotów, czy to blog, czy muzyka, książki czy nawet stacje radiowe, to po prostu je omijam i nie robię z tego afery. Znajdzie się tysiąc osób, dla których te rzeczy będą wartościowe i nie widzę powodu bym z nimi polemizował.
To samo się tyczy tego co sam tworzę, czy to na blogu czy muzycznie. Są osoby, którym się to podoba i są takie, którym się to nie podoba. Przede wszystkim to co tworzę ma wartość dla mnie… i to się powinno liczyć.
Dla mnie biciem piany jest robienie afery i przekonywanie do swoich racji w sprawach subiektywnych, w sprawach gustu.. i to jeszcze w temacie, w którym mamy całkowitą dowolność. Nikt Cię przecież nie zmusza na wchodzenie na tego czy innego bloga, a piszesz w tonie jakby ktoś na siłę poddawał Cię tego typu torturom.
Przemek, coś Cię poważna nostalgia/frustracja dopadła, zupełnie nie rozumiem dlaczego tak dużo ilość pisania o Apple dla Ciebie znaczy, chyba się zgadzamy że jakość jest ważniejsza. Dla mnie to że ilość blogów o Apple się zmniejsza jest symptomem wielu zmian: zmieniają się ludzie, zmienia się samo Apple.. Na niekorzyść niestety, przykład ignorowania sprawy z iPhone4 jest tu smutnym przykładem, paplanie 2h na keynote tylko o iOS4 bez śladu wzmianki o czymkolwiek innym – a potem po cichutku się publikuje info o nowym ślicznym MacMini – gdyby nie Twój news nawet nie zauważyłbym. Też lubię iPhone i chciałbym 4kę, ale postawa firmy która mnie uczy jak mam trzymać telefon albo daje wybór: 29$ za kawałek firmowej gumki lub kawałek taśmy izolacyjnej na obudowę – jak tu teraz lubić Apple? Rozdawaliby te głupie gumki i nie byłoby takiej afery. Przyda im się lekcja pokory.
Co do iSource: zgadzam się w 100% i Ci się dziwię, że w ogóle na nich liczysz. Po co się rozczarowywać? Apple się kiedyś obudzi, wejdzie samo do Polski a im pokaże drzwi.
Przemek, przepraszam ale co Cię obchodzi że inni blogerzy wzięli wolne? Rób swoje i nie oglądaj się na wyrazy/dowody uznania – przecież nie dlatego to robisz.
A na nostalgię najlepsze jest piwo z kolegami, zawsze pomaga 😉
Nie robię afery. Doceniam każdą pracę włożoną przez autorów blogów, tym bardziej że nie czerpią z nich w większości żadnych znaczących korzyści. Mimo wszystko wydaje mi się, że nie robią tego tylko i wyłącznie dla własnej satysfakcji ale również dla czytelników. Poczucie dobrze (subiektywnie) wykonanej pracy to jedno a motywacja wynikająca ze sporego zainteresowania odbiorców to co innego, prawda?
Z tego co piszesz wnioskuję, że z uwagi na fakt, że blog jest prywatną inicjatywą, jako czytelnik nie mogę ani mieć ani wyrażać swojego zdania na temat poczynań autora? A już na pewno nie gdy jest ono krytyczne, hm?
Nie doświadczam tortur przeglądając blogi, po prostu jak nie widzę niczego interesującego to zamykam kartę w Safari, ot co.
Ubolewam tylko, że mimo coraz to większej liczby blogów coraz mniej do czytania jest…
@mantis30, możesz mieć, tylko że akurat dyskutowanie o gustach w tym temacie jest biciem piany. Ja po prostu zamykam okno w Firefoksie lub Google Chrome i nie robię z tego tematu…
@MacKozer dzięki za sugestię, że brakuje mi weny. Powiem, że czasu ale to inny problem. Miałem nadzieję, że temat jest dość jasno wyłuskany, ale powtórzę to wyraźnie. Nie chodzi o bloggerów, chodzi o scenę Makową, która kuleje z różnych powodów. Jest to próba zebrania przynajmniej części powodów, dlaczego tak się dzieje. Szanuję pracę tych, o których wspominam, jednak ucieczka od tematów Apple? Dlaczego?
Rozumiem, że to co dzieje się dalej niż na Twoje stronie może Cię nie interesować. Może po prostu za krótko jesteś w Makowym światku i nie masz mentalnych zażyłości z innymi autorami. Nie wiem. Mnie jednak smuci to co się dzieje i chciałem o tym napisać. I tak pojawił się tekst osobisty, których zdecydowanie tu brakuje.
Powiadasz MyApple? Mam nadzieję, że Tomek Wyka mi wybaczy, tak samo jak autor Makowe. Z tego co wiem, nie mam utarczek z Tomkiem, więc nie mam pojęcia o czym piszesz. Zresztą zapytaj go sam, a nie szerz opinii wyssanych z palca.
@mantis30 pisz do woli. To nie jest strona jednej opinii.
@Błażejos… tak nostalgia ostatnio mnie łapie 😉 Gdyby pojawiały się tu podobne teksty, nie kalki z innych stron, tylko przemyślenia frustrata, to strona byłaby znacznie bardziej interesujące prawda? Jednak nigdy nie będę wstanie sięgnąć po poprzeczkę postawioną przez Barta z Fotogenii.
Przemku, proszę Cię bez takich banałów… gdyby mnie interesowało tylko to co dzieje się na moim blogu i nie miał zażyłości z innymi blogerami, autorami, to bym nie pisał do MJ.
Ja po prostu uważam, że to co się na ich blogach dzieje to ich własny wybór, a nie powód do utyskiwania.
Ja nie wiem czy masz jakieś utarczki z MA, po prostu temat tego serwisu umyślnie lub nie pominąłeś, a to nie jest jakiś mały blogasek tylko potężny serwis niezależnie czy uznamy jego poziom za wysoki czy za niski.
Hmm, nie mam „bagażu” z przeszłości więc nie łapię ironii 🙂 Może spotkanie przy piwie z kolegami-blogerami? Coś wspólne może zróbcie? Wychodzę z założenia że zawsze warto rozmawiać.
@MacKozer: właśnie dlatego się wypisałem z Szarlotki: kiedyś forum wiedzy o Apple zmieniło się w grząskie bagienko gdzie każda żaba jest ładniejsza i mądrzejsza od drugiej, dosłownie w każdej sprawie. Z filozoficznej dyskusji o stanie blogosfery Apple zrobiłeś „bicie piany o gustach”. Każdy kto ma własne zdanie „bije pianę”? Pytanie retoryczne, choć z pewnością będziesz miał coś do powiedzienia, zdradzasz typowo kobiece zapędy do „ostatniego słowa”..
@Błażejos, kto wie, może jestem krypto transseksualny… muszę się nad tym głębiej zastanowić.
Co do filozoficznej dyskusji… zauważam dziwna prawidłowość, że bloggerzy, którzy zaczynają pisać o innych bloggerach zamiast o tym, o czym dotąd pisali tracą parę, wenę itp.
a dyskusja o kondycji blogów applowych jest moim zdaniem biciem piany i trochę trąci mi tymi żabami mądrzejszymi i ładniejszymi jedna od drugiej.
@Przemek – bardzo dobry tekst. W pewnym sensie podzielam Twoje zdanie. Następują zmiany, związane nie tylko ze zmianą Apple jako firmy, ale również ze zmianą sceny makowej. Wielki plus za czujność i dostrzeganie szerszej perspektywy.
@MacKozer: Bloger pisze o tym , co widzi. Ze swojej perspektywy. Nie do końca rozumiem, czemu przypisujesz Przemkowi antagonizm w stosunku do MyApple. Przemek pisze o tym, co się zepsuło, a nie o tym co ma się dobrze. Skoro więc MyApple ma się dobrze, jego brak w tekście jest najzupełniej uzasadniony. To jest wynikanie logiczne.
Pisanie o tym co się dostrzega, analiza zmian, nie jest syndromem „wypalonego bloggera”. Czasem dzieje się dobrze – czasem źle. czasem zależy od perspektywy. Przemek ma taką perspektywę, Ty masz inną i to wszystko. Generowanie podtekstu jest niepotrzebne.
Czekam na komentarz takiego jednego. Pewnie wkrótce się pojawi. Hi hi hi.
@przemekspider Czyżbyś czekał na słynnego makojada? Ale on chyba tylko u Ciebie lubi się wypowiadać 😛
@Przemek nie powiem, Twój wpis spowodował że się lekko obudziłem z letargu i nawet w końcu zasiadłem do zmian w themie 😉
To ja tylko do swojej części:
* TGS nie jest „nową odsłoną Apple Blog TV”, to zupełnie nowy temat. Poinformowałem o nim na blogu, ponieważ w nim uczestniczę. Powinienem był zaznaczyć wyraźniej, że to nie jest IV sezon Apple Blog TV.
* Moje blogowanie mi bardziej pasuje teraz. Nie tracę czasu na tłumaczenie komuś zachodnich wpisów, tylko dopisuję swój komentarz. Wczoraj minął dokładnie miesiąc takiego pisania, nie widzę minusów.
Dodam jedno: teraz czytelnicy mojego bloga nie muszą czytać konkurencji, bo maja wszystko na tacy. Wcześniej musiałem wybierać między pisaniem wypasionego wpisu, a zrobieniem czegoś, z czego jest prawdziwa kasa. Teraz nie mam tego problemu – mogę prowadzić bloga tak jak chcę, pisać tak często jakbym chciał, nie przeszkadzając sobie w codziennych obowiązkach.
Jeśli ktoś myśli, że dla mnie pisanie bloga jest jedyną działalnością, muszę go sprowadzić na ziemię: robię jakieś 4 różne etaty i dobrze mi z tym. Blog działa, ma się świetnie, głowy do góry.
Szanowni Państwo
Tak się przyglądam całej dyskusji jaką wywołał wpis nt. wymierania Mac’owych
blogów i za diabła nie wiem o co właściwie chodzi…
Moja przygoda z komputerami APPLE zaczęła się w erze królowania systemu 8.x i
procesorów PPC a więc staż mam całkiem słuszny. Przeżyłem już kilka rewolucji w
Mac’owym świecie. Wprowadzenie systemu X, przejście na procesory Intel, pojawienie się iPhone’a i iPad’a. Wszystkie te wydarzenia z historii Apple’a budziły wiele kontrowersji, dyskusji i nierzadko wybuchy ostrej krytyki, również w środowisku użytkowników. Czas jednak jest najlepszym recenzentem i nie da się ukryć, że to co budziło kontrowersje okazało się w perspektywie zmianami na lepsze i kamieniami milowymi nie tylko w historii marki ale również w życiu wielu użytkowników sprzętu oznaczonego znakiem nadgryzionego jabłka.
Po lekturze wpisu oraz komentarzy mam dwa wnioski:
1. Dajmy spokój z rozliczaniem bloggerów z ich twórczości. Blog, jego forma i treść i jest prywatną sprawą jego twórcy. Guzik nam do tego co i jak pisze oraz jak długo żyje jego dzieło. To jego prywatna sprawa! I fajnie jest jeśli jeśli przekazywane treści nam się podobają a jego lektura staje się codzienną rutyną.
Ale na boga, jeśli blogger stwierdza, że już nie bawi go temat na który pisze i że nadszedł moment na zajęcie się innymi sprawami to nie stawiajmy go za to pod ścianą. BLOG nawet najbardziej opiniotwórczy NIE JEST WARTOŚCIĄ SPOŁECZNĄ!!!
Więc dajmy spokój z piętnowaniem a jeśli chcemy więcej i lepiej to wspierajmy, przynajmniej mentalnie, tych którym się jeszcze chce. Durną krytyką zdziałamy więcej złego niż dobrego.
2. Nie bijmy bez opamiętania w dzwony i nie odżegnujmy od czci i wiary, firmę Apple, za to że w jej historii nadszedł moment na skupienie się na ich najnowszych „dziełach” czyli iPhon’ie i iPad’ie. Jest jeszcze za wcześnie chyba na wyciąganie wniosków i mówienie że firma zapomniała o rynku komputerów. Wiem, że wszystkim nam potrzeba „chleba i igrzysk” i że Mac’owy światek byłby najszczęśliwszy gdyby każda najdrobniejsza zmiana konfiguracji produkowanego komputera ogłaszana była z wielką pompą, w blasku fleszy. W końcu wielu kiepskich bloggerów miałoby o czym przynajmniej pisać na swoich blogach bo wiadomości same, bez najmniejszego wysiłku pchałyby im się w łapy. Już wyobrażam sobie „bicie piany” we wpisach i komentarzach, te fontanny krytyki itp.itd. Jednak tak nie jest, Apple po cichu modyfikuje swój sprzęt i oprogramowanie (nowy MacMini, aktualizacja systemu itp.itd.) czy są to zmiany na lepsze i jakie będą kolejne kroki producenta zobaczymy. Na rzetelne oceny przyjdzie czas za rok lub dwa.
Wracając jednak do tematu blogów, myślę że każdy czytelnik bloga musi sam ocenić co jest dla niego ważne w czytanym materiale. Dla mnie ważniejsze od formy jest wrażenie, że autor słów które czytam ma pasję i że mu się po prostu chce! I przed takimi Bloggerami chylę czoła.
Michale, sam tego bym lepiej nie napisał.
Jedna uwaga – oceniłeś całą polską blogosferę makową na podstawie 4 serwisów. W jednym nie podoba Ci się sposób pisania, w drugim – to, że autor od dłuższego czasu praktycznie nie pisze, w trzecim – szeroka tematyka, w czwartym – to, że nie zarabia kasy.
Okej, ale gdzie cała masa innych blogów i serwisów? Tych większych (MyApple, MacKozer) czy masy mniejszych?
W blogosferze od roku obserwujemy trend „spłaszczenia”. W całej blogosferze. Nie ma już tak widocznej, niewielkiej grupy liderów blogowych, a daleko za nimi długiego ogona blogów, które nikt nie czyta. Tym bardziej warto więc zwrócić uwagę na więcej, niż 4 serwisy.
Co do samej oceny kondycji blogosfery, to możesz mieć swoje zdanie i daleki jestem od dawania/nie dawania Ci prawda do takiej a nie innej oceny.
Mogę tylko potwierdzić słowa Przemka – nie ma między nami (i nigdy nie było) żadnych utarczek.
Trafne też wydaje mi się to co napisała s@ntee – MyApple ma się dobrze więc nie było powodu aby się znalazło w tym tekście.
A do Pawła Nowaka na pocieszenie napiszę tylko tyle – też robię na 4 etaty(w tym dwójka dzieci jako etat numer jeden) i też mi z tym bardzo dobrze 🙂
Z przymrużeniem oka 😉
A może autor bloga bezwstydnie podszedł nas, bawiąc się socjotechniką. Bo jeśli z treści wpisu nic konkretnego nie wynika a jedynie jest subiektywnym komentarzem autora to daliśmy się wypuścić jak „pijany na płot”…
Statystycznie rzecz biorąc w bieżącym miesiącu ukazało się dotychczas 7 wpisów (dyskutowany jest 8), które uzyskały 21 komentarzy czyli wypada 3 na 1. Natomiast ten 8 otrzymał już 22 komentarze czyli wyrobił ponad 700% normy 😉
Skuteczność iście „szatańska”.
Gratulacje dla autora;)
Ps. Dla ewentualnie urażonych wyjaśniam. Powyższy tekst jest jedynie żartem umysłu przeciążonego zbyt długim przebywaniem w pomieszczeniu biurowym w temperaturze w której zwykle ścina się białko… Choć jak w każdej bajce może kryję się w nim … 😉
I jeszcze drobny apel: Panie i Panowie za oknem Słońce, wakacje … – WRZUĆMY NA LUZ!!! Po co się napinać, w końcu w myśl mądrego powiedzenia: „choć psy szczekają, karawana idzie dalej”
@Tomku, dzięki wielkie za Twój głos. Przypisywanie nam targów widać dość mocno żyje w umysłach Makowców. MyApple widać radzi sobie doskonale, więc nie było powodu do wspominania o tak prężnej inicjatywie.
@Pawle ocena na podstawie 4 serwisów, które znam i cenię. To w moim odczuciu bardzo mocna grupa reprezentująca społeczność jabłkową. Powiem szczerze, że Twój wpis był również motorem, który popchnął mnie do napisania tego tekstu – http://www.playr.pl/2010/07/kulisy-zamkniecia-groovebox/
@Michale zdecydowanie to jest mój subiektywny komentarza, nic więcej. Bez zbędnego wytykania co inni robią u siebie. Nie patrzę na nich jak na zło. Smuci mnie zmiana kierunku, co skutkuje zawężeniem stron które czytam. I jak widać, wpisy z głowy są cenniejsze niż kalki z serwisów anglojęzycznych. Można o czym podyskutować. Co od ilości wpisów to cóż.. raz piszę się więcej raz mniej, jak to w wolnym zawodzie. Ale przyznać musisz, że gdyby liczyć ilość słów we wpisach ten mógłby wyprzedzić nawet kilka „newsów” u sąsiadów. Jak widać jakość, a nie ilość jest ważna 😉
@Przemek – tak, ale jeżeli piszesz o całej makowej blogosferze jako takiej, to wypadałoby całą ją mniej-więcej opisowo ogarnąć – chociażbyś np. małe blogi potraktował zbiorczo, to byłoby to rozsądne. I nawet nietrudne, bo małe blogi makowe (a raczej – w większości iPhone’owe) to z reguły copy-pastowane stworki bez żadnej wartości dodatniej.
W każdym razie – temat jest do dyskusji przy piwie.
” I nawet nietrudne, bo małe blogi makowe (a raczej – w większości iPhone’owe) to z reguły copy-pastowane stworki bez żadnej wartości dodatniej.”
Pozostawiłem Tobie dopisanie brakujących szczegółów. Jak widać, jedno zdanie mogłem przeoczyć 😉 Jednak niewiele to zmienia w ostatecznym rozrachunku i smutnym oddźwięku wpisu.
Za to ABTV wraca, na żywo 😉 Jest nadzieja 😉
Proszę słać podziękowania na adres redakcji 😉
@Przemek – mam wrażenie, że nasza niedawna wymiana mailowa na temat mojego bloga o Apple, była w pewnym sensie inspiracją dla Twojego wpisu 🙂
Makow światek śledzę od dawna i nie widzę problemu.
Pewne tematy są już dość przejedzone więc autorzy mniej chętnie o tym piszą. Apple brakuje już tej tajemniczości (ciągłe wycieki) więc wiele informacji jest po prostu powielaniem niusów innych (dawniej pojawiało się coś nowego od Apple i każdy analizował to na swój sposób).
Każdy z autorów pisał o tym o czym pisało mu się najlepiej czyli o Apple jednak pisząc o czym innym moim zdaniem nie odchodzą od dawnej idei blogowania o Apple bo dalej to robią.
Teraz jednak widać szczególną ewolucję i to wcale nie na gorsze.
1. Blogerzy poszerzają swoje horyzonty i dzięki wprawie jaką zdobyli przy pisaniu o Apple mogą pisać odpowiednio dobrze o ogólnie pojętym IT trzymając poziom.
2. Czytelnik (jak i sam bloger) nie jest zanudzany po raz 175 informacją o tym, że nowe iPody wyjdą we wrześniu (bo przecież kiedy indziej) tylko dostaje świeżą informację ze świata na którą mógł by nie zwrócić wcześniej uwagi a może być ciekawa i co ważne w szerszej perspektywie jednak związana z Apple)
3. Apple rozwija się coraz dynamiczniej. Kiedyś była to firma robiąca komputery z dobrym systemem. Obecnie jest to potentat na wielu niezależnych rynkach łącząc je w jedną markę Apple. Blogerzy piszący tak samo jak 5 lat temu o tym samym co 5 lat temu nie mieli by już dla kogo pisać a pisali by tylko o ułamku tego co robi i co może zrobić Apple.
4. Blogerzy stali się bardziej otwarci na świat. Kiedyś pisanie o Apple było czymś niezwykłym i było się kimś. Obecnie ten świat jest większy i bardziej otwarty. Tak jak samo Apple. Pomyśleć, że dawniej żeby kupić maka trzeba było zadbać o dostosowanie całego środowiska pracy a obecnie kupuje się maka po to żeby działał w dowolnych warunkach ze wszystkim.
Podsumowując, dla mnie nie jest to wymieranie a naturalna ewolucja nadążająca za sytuacją w której znajduje się Apple jak i cała branża IT. (teraz górnolotnie) Na naszych oczach tworzy się przyszłość i to od nas zależy czy za nią nadążymy czy damy się pożreć przeszłości.
Pozdr,
Kuba
maczek, świat apple…
dla mnie już tylko Apple i cała otoczka to tylko grono bogatszych ludzi lubiących towary ekskluzywne, przecież Apple to nędzny PC z ładna obudowa i marny bebechami a iPhone co czyżby wreszcie wielozadaniowość? moja cholerna stara Nokia N73 ma więcej funkcji i większe możliwości niż iPhone, taka jest prawda. więc dlaczego to ginie? czemu tak znikają wyśmienite portale/blogi/serwisy? bo cała otoczka się dostosowuje do klienteli jak samego wizerunku apple takie jest moje zdanie i nie chce nikogo tu obrażać ale dla mnie apple był i pozostanie ciekawym alternatywnym komputer z prockiem PowerPC dla zwykłego śmiertelnika a nie bogacza
uff … rozgorzała ostra dyskusja, wpis powyżej doleje oliwy do ognia, ja dorzucę swoje 10 gr – 😉
w Apple wiele , wiele lat temu zafascynowało mnie .. że jest inne , to prawda że droższe, to prawda (?) że ta „otoczka” jest droższa, ale wolę ładne „bebechy” od „blaszaka” i jestem gotów za to zapłacić – czy jednak jest to to samo , oj nie , jakoś tak MacBooka mam już trochę ponad dwa lata i … nic żadnych defragmentacji , czyszczenia , szorowania, szukania , wgrywania ilus tam super programów do ochrony itd itp , kurde cały czas działa sprawnie , drugiego laptopa z Vistą przekazałem córce i co chwilę słyszą – spowolnił się system itd itp
ale jakoś odbiegłem od tematu, Paweł Nowak jest zadowolony – ok przecież to jego blog i sposób w jaki go prowadzi mi gdzieś „uciekł” ten styl mi nie pasuje, lubiłem BlogTV nie ma trudno, pojawiają się alternatywy, przed kupnem pierwszego komputera Apple fascynował mnie internetowy „światek” wyznawców 🙂 ale faktycznie zmienia się to jak i zmienia się samo Apple trochę tego żal , może nowe będzie taż ciekawe ?
i tak moi drodzy prowadzący blogi ja Wam dziękuję że po prostu Wam się chce .. .. ..
uff…pył opada, ale fajnie było poczytać prawie wszystkich poważanych blogerów w jednym miejscu. waszych opinie. Pewnie też i o to Przemkowi chodziło, a jak nie to wyszło sympatycznie.
Spotkajcie się na piwie. Chętnie bym kiedyś dołączył.
Pozdrowienia dla Wszystkich. 😉