iSource chce wspierać programistów na iPhone`a

Dla mnie informacja świetna. Największy (bo jedyny) dystrybutor sprzętu Apple w Polsce, chce pomóc rodzimym twórcom zaistnieć na rynku App Store. Inicjatywa bardzo zacna i bardzo potrzebna. Co zatem piszą sami organizatorzy:

W związku z rosnącym zainteresowaniem produktami iPhone i iPod touch i powiększającą się bazą aplikacji dostępnych w serwisie App Store, firma iSource postanowiła aktywnie pomóc najlepszym polskim developerom.
Autorzy wybranych przez nas aplikacji otrzymają wsparcie marketingowe! Oferujemy możliwość promocji aplikacji w materiałach marketingowych dot. produktu iPod touch, w punktach sprzedaży jak również internetowych działaniach reklamowych. Jeśli interesuje Cię współpraca z nami, napisz do nas i zaprezentuj swoją aplikację: developerzy@isource.pl Czekamy na Ciebie!
Odpowiemy na wybrane wiadomości.

Ostatni akapit brzmi nieco złowrogo. Nie jestem programistą, ale spróbowałem dowiedzieć się kilku rzeczy. Między innymi: Jakie są kryteria wyboru? Co owi programiści powinni przedstawić? Czy współpraca z iSource wiąże się z podpisaniem jakiejś umowy i jaka jest jej treść? Czy wsparcie ze strony iSource będzie zobligowane jakimiś kosztami, które będą mieli ponieść twórcy aplikacji?  Było to 28 marca. Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi. Widać, moja wiadomość nie została „wybrana”.
Jedno jest pewne, iSource to firma, która ma generować zyski. Kiedyś miałem możliwość rozmowy z osobą wysoko postawioną i wiem jedno „obowiązuje nas określona polityka sprzedażowa”. iSource nie jest mecenasem. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Ich celem jest zarabianie, i dobrze.
Mam nadzieję, że iSource ma szczere chęci pomocy. Nie, ja w to wierzę, że chce wspierać polskie środowisko programistyczne na iPhone`a. Jednak radzę wszystkich zainteresowanych, aby zadali kilka stosownych pytań przed wejściem na głęboką wodę. Tak dla świętego spokoju. Slogan „Chcemy promować Twoje aplikację!” brzmi dobrze, ale brak jasnych zasad mnie zastanawia. Do tego odpowiedzi na pytania pogłębia moją podejrzliwość… niestety.

Witryna firmy iSource – http://www.isource.pl/