^

iPad szczęki? Raczej marzeń.

Przemysław Marczyński

27 stycznia 2010
ipad_apple.jpg

Głośno się zrobiło. Tablet tu, tablet tam. Nie mam pojęcia dlaczego ale chyba lubimy się tak napędzać przed tym gdy Steve wyjdzie na scenę. To już chyba każdy z jabłkowych ludzi wysysa z jego miąszem. Owacje jeszcze przed pokazaniem produktu… tak nie wypada. Jeśli natomiast coś się takiego potoczy, to należy otrzeć pot z czoła i powiedzieć, o(i)Padu szczęki nie było.

ipad2.jpg

To chyba żart pomyślałem, gdy zobaczyłem Stefana z iPadem. Pomyślałem nawet słówko publicznie zakazane, ale nie miejsce na takie żale. To urządzenie wygląda faktycznie jak duży iPhone, a takiego pójścia na skróty sobie nie wyobrażałem. Koniec pomysłów na nowy makijaż sprzętu czy raczej próba utrzymania jednego trendu wśród urządzeń. No dobrze, ale ramka wygląda koszmarnie. Takie lustereczko, w którym będziemy mogli się przeglądać i mówić jacy to jesteśmy fajni bo mamy iPad`a. Kosz!

ipad4.jpg

Do czego to? Obserwując prezentację, która właśnie dobiegła końca nie mam wątpliwości. Do gier. Poświęcono temu dużo czasu, a nawet zdecydowanie za dużo. Ja od gier mam konsolę lub ewentualnie iPhone`a. Rozumiem, że analitycy po przewertowaniu sprzedaży w AppStore już wiedzą jakie produkty sprzedają się najlepiej, ale proszę tak nie doić klientów. Nie samymi grami człowiek żyje. Zresztą wymachiwanie tym prawie 10 calowym iPadem (zbieg okoliczności w nazwie do konsolowego pada?) nie wydaje mi się zbyt przyjemny. Człowiek ma jedną parę rąk i nie one się wyciągają tylko przy pracy. Rozrywka niech pozostanie przyjemnością.
Nadziei troszkę wlały w moją głowę dwie sprawy: iBooks oraz iWork. Przyznaję, że prezentacja tych dwóch aplikacji poruszyła moje nozdrza. Czytanie książek wydaje się być dobrze przemyślane nie tylko pod względem interfejsu ale zaplecza literatury. Pakiet biurowy przynajmniej ze wzdychań komentujących wypada również świetnie. Zastanawia mnie jednak ciągle ta klawiatura ekranowa? Czy odpowiada w jakiś sposób na wciśnięcie? Bo wstawienie klawiszy wielkości kostki rubika problemu nie rozwiąże. SMSy czy Twitterowanie wychodzi bez problemu, ale pisanie artykułów czy dłuższych pism… nie ma przeproś. Oczywiście Apple w swojej miłości uraczy nas statywem, jednak klawiaturę musimy sobie kupić sami.

ipad3.jpg

Apple jednak to lubi pieniądze, nasze zaznaczę. iPad będzie miał mozliwość dokupienia modułu 3G. Chyba nie do rozmów, bo już sobie wyobrażam siebie z przyłożonym iPadem do ucha. Na razie chodzi o możliwość pobierania danych i oczywiście pojawia się abonament. Tak, tak historia zatacza koło. Będziemy przyduszeni do podpisywania cyrografów. Czego Jaś się nie nauczył. Tego nie powie przy tablicy. Tak więc zapytuję gdzie nowy system operacyjny? Bo to co widziałem to chyba jakaś pre-beta jest. Patrząc na ekran iPada widzę mało aplikacji no i ten Dock ciągle z czterema programami? Miejsca tam jest jeszcze na upchanie kilku najpotrzebniejszych aplikacji. Co takiego magicznego jest w liczbie „4”. Wiem, że do wypuszczenia ostatecznego produktu jeszcze jest troszkę czasu, ale myślałem, że lepiej się przygotowali do prezentacji. Co z synchronizacją? Jest podobnie jak w iPhone. Kalendarz, kontakty, poczta i nawet USB. Wybaczcie, ale to ma być mobilny sprzęt. To nie jest wersja pierwsza, odkrywcza czy szukająca najlepszego rozwiązania. O łączenie się bez kabla z komputerem blagali klienci. Niestety, nie tym razem.

ipadpl.jpg

Jesteś z Polski. Zapomnij o iPadzie? Sam się zdziwiłem gdy zajrzałem na stronę ze specyfikacją. Nie ma polskiego języka, klawiatury nic. Przecież iPhone to wszystko ma. Czyżby błąd na stronie – http://www.apple.com/ipad/specs/? Mam nadzieję. Jednak brak dojnej krowy w Polsce (czyt. iTunes) rodzi pytanie czy taki produkt jest tu potrzebny.
Niezależność, oto klucz do sukcesu. Jeśli jesteś w stanie wyprodukować zarówno oprogramowanie jak i sprzęt stajesz się wolny od zobowiązań względem innych firm. IBM, Intel, zbędny balast. Jeśli możemy sami coś zrobić czemu tego nie uczynić. I tak powstał procesor 1GHz Apple A4. Czy to jest początek nowej drogi? Nie wiem czy da się prześcignąć takich gigantów jak wcześniej wymieniony Intel, ale to wygląda na dobry start.

ipad5.jpg

Zbyt gorzko? Po obejrzeniu dzisiejszego pokazu pomyślałem, że Apple już nie jest tak innowacyjną firmą. Potrafi ładnie zapakować towar, ale dostajemy produkt, który tak na prawdę pojawi się za 60 dni. Gdzie te czasy, gdy po zakończeniu prelekcji AppStore otwierał swoje podwoje z nowym sprzętem. Apple czuje powiew konkurencji. iPhone był przełomem, nikt nie miał takiego telefonu. Na zakończonym CES tabletów było wszędzie pełno. Nie widzę przełomu. Nie widzę pioniera rynku IT. Widzę, że potrzeba sprzedaży przerosła potrzeby klienta. Szukamy na siłę towaru, który ma zmusić nas do wydawania pieniędzy w AppStore, BookStore czy innych. Tylko czy ta technologia jest aż tak zaawansowana. Wątpię. Mam iPhone`a, nowy tablet raczej mi go nie zastąpi, ani nie wypełni dziury konsumpcyjnej.

Witryna Apple iPad – http://www.apple.com/ipad/

Zdjęcia pochodzą z witryny http://www.engadget.com

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (18)
L

18 komentarzy

  1. MACiek

    Przyznam, że też jestem zawiedziony 🙁
    Od takiej zabawki o wiele bardziej wolę swojego iPhone 3G oraz MacBook-a Pro 🙂

  2. wieloryp

    A dla mnie zapowiada się fajnie – czegoś takiego szukałem do prezentacji u klientów, iphone za mały a macbook trochę nieporęczny… Ipad jest akurat 🙂

    • Giebe

      iPad jest.. bardzo ograniczony 🙁 Dla mnie podstawą jest connectivity, a tu nic: ani USB (micro choćby), ani złącza video, ani kamery. To jest urządzonko do domu i rozrywki, nie do zastosowań w pracy. Szkoda.
      Ale otoczka usług i softu zdecydowanie lepsza: iBook Store, e-prasa, naprawdę fajne iPhoto i przydatny iWork – za 10$/app – nie majątek.
      Rozczarował bardzo brak nowego softu do iPhone – kiedy wreszcie będę mógł edytować do jest na lock-screen?

  3. ArkSq (Chris Krupski)

    I taką opinię chciałem zobaczyć… Tyle szumu, podniecenia, a tu co? ipod pokazany przez lupę. Dobrze chociaż, że nowe SDK jest poprawione i dodany całkiem fajny symulator (właśnie testuję).

  4. makojad

    Ja zaś przyznaje – nie rozumiem rozczarowania wielu. Chociaż racjonalnie to pojmuję. Bowiem regułą jest, iż wybujałe wymagania i podsycane szumem (dez)informacyjnym fantazje (których na MojMac nie było – całe szczęście) wytwarzają częstwo w rezultacie cały wachlarz niezadowolenia i rozczarowania.
    iPad jest moim zdaniem naturalnym rozwinięciem iPod’a/iPhone’a. Poręczna komórka, nawet tak wspaniała jak telefon Apple, nie zdoła przezwyciężyć praw fizyki i sprostać surowym wymaganiom biologii człowieka. Rozwój iPhone’a jest ograniczony w kontekście taniej technologii konsumenckiej (wszelkie innowacje, np. ulepszanie baterii, wiązałyby się z olbrzymimi nakładami). Prościej jest więc po prostu zwiększyć rozmiar.
    Myślę, że iPad nie rozczaruje tych, którzy wymagają więcej od iPhone’a, a niekoniecznie potrzebują mieć pod ręką Leoparda.
    Ty pytasz „do czego to urządzenie?”, a ja patrząc na fotki pomyślałem: gdybym miał taki komputer ongiś na uniwersytecie, byłby niezastąpiony… 🙂 Ale nauki nigdy zbyt wiele, więc będę miał jeszcze okazję wypróbować zalety iPada w akademickich klimatach.

  5. przemekspider

    @Przemek – można się oczywiście zgadzać z Twoją oceną, bądź nie, ale ja mam kilka uwag ogólnych:
    – Apple jednak to lubi pieniądze – wskaż proszę, jaka inna firma ich nie lubi. Albo odpowiedzmy sobie wszyscy na pytanie – po co istnieją firmy? Nawet częściowo prawnie jest to usankcjonowane – firmy są po to, aby zarabiać pieniądze dla swoich właścicieli (jednocześnie spełniając szereg społecznych funkcji)
    – narzekasz, że iPad pojawi się dopiero za 60 dni – o ile mnie pamięć nie myli, iPhone dostępny był prawie pół roku po tym, jak go Jobs obmacywał na scenie.
    – piszesz, że tabletów pełno – to pokaż proszę jedno (słownie: jedno) urządzenie mobile z erkanem multi-touch tak dobrym jak w iPhone i pewnie w iPad (bo to ta sama technologia). Przecież to jest podstawa podstaw powodzenia produktów z ekranem dotykowym – dobrze działający ekran.
    – piszesz: Apple czyje powiew konkurencji. iPhone był przełomem, nikt nie miał takiego telefonu – pokaż proszę kto dziś ma taki tablet?

  6. Przemysław Marczyński

    @przemekspider
    – to, że firma jest do robienia pieniędzy, to oczywista oczywistość. Wie to każdy kto prowadzi swoja działalność. Jednak warto czasem rozróżnić zarabianie i nachłapanie się. Kiedyś płaciliśmy za nową technologię i jakość. iPad jednak w moim odczuciu nie spełnia tych oczekiwań. Próba zarobienia na wszystkim wokół tabletu jest po prostu zbyt nachalna. Podstawka + klawiatura do wygodnego pisania, moduł 3G do pobierania danych i oczywiście mega GRY. Dla mnie to wyciskanie wyrośniętej, starej cytryny iPhoneopdobnj.
    – w kontekście faktu, że inne firmy sprzedają już swoje urządzenia tego typu to narzekam. iPhonea nikt nie miał nawet po premierze iP. Więc pytam, gdzie ta innowacja w naszym jabłeczniku?
    – Lenovo, HP (będzie z Multi), Dell. Każdy ma swojego tableta – http://www.pcworld.com/article/186281/the_dawn_of_the_tablet_pc_ces_2010_roundup.html
    – jeśli nie czują oddechu konkurentów to raczej ich problem. jednak fakt pojawienia się produktu w wersji beta (IMO) i zamachanie nim jak cukierkiem przed naszym nosem świadczy chyba o tym, że jednak czują.
    – telefon tak dobry jak iPhone… podobno HTC przyzwoicie. Do Motoroli już zmierzają aparatu z Multi. Wielodotyk to już nie powód do ślinienia się.
    Jedne co ratuje Apple to fakt, że w TablePC siedzą Windowsy. To tyle i aż tyle.

    • michał kobielski

      Przemek M. bardzo dobry tekst, zgadzam się w 100%

  7. grafmarr

    Mam takie wrażenie, że Apple całkowicie zaufało swojej sile kreatora rynku i zaproponowało coś, co całkowicie lub prawie całkowicie odbiega od tego, czego oczekiwali użytkownicy.
    Zrobiono to na zasadzie, chcecie tabletu to wam go dajemy, ale na naszych warunkach, które musicie zaakceptować.
    Zastanawia mnie kto się myli? Czy myli się Apple poprzez swoje zadufanie w sobie i błędnie oceniające potrzeby potencjalnych klientów, czy mylimy się my wszyscy, będący niezadowoleni z tego co nam Apple zaprezentowało?
    Czas pokaże. Jedno jest pewne, tak zaskakującego „pójścia na skróty” Apple jeszcze nigdy nie zrobiło od czasu powrotu Jobsa do firmy w latach 90-tych.

    • tsander

      Na moje oko jest wręcz odwrotnie; gawiedź dostała co chciała, i Apple jako kreator oczekiwań tym razem zawiódł. Okazało się, że jednak nie da się zrobić komputera za mniej niż 500 dolarów, który nie był by kupą złomu. Ba! Jak widać, nie da się nawet za niewiele więcej. Szkoda że Jobs zapomniał o własnych słowach.

  8. s@ntee

    Dzięki za ten tekst, stokrotnie! Gdybyś go nie napisał, sama bym go napisała. Miałam identyczne wrażenia podczas prezentacji, a od połowy powtarzałam: Tylko cena może TO uratować. I uratowała. Taki „prawie mac dla niskobudzetowcow”.
    Niemniej uważam, że iPad jest tylko poletkiem doswiadczalnym dla Apple, badającym rynek i możliwości ich nowego procesora. Zakladam nawet, że w tym kierunku możliwa jest ewolucja pozostalego sprzetu przenośnego Apple i doczekamy 15 calowych iPadów.

  9. Remik_K

    Popieram autora jak i S@antee oraz innych przedmówców, którzy myślą jak autor tekstu. Myślę, ze zrobili ten tablet dla tych, których nie stać na iPhone oraz na maka. Myślę, ze łatwiej im było bo to przecież gotowiec w postaci iPhone/iPoda Touch tylko z większym ekranem. Myślą w ten sposób, ze ludzie którzy to kupią a nie posiadali nic do tej pory z jabłkiem na obudowie to wciągnie ich tak, ze kupią następne produkty.
    @przemekspider – lubię Twoje teksty i w większości się z nimi zgadzam, ale w tym wypadku (nie obraz się) ale uważam, ze po prostu bredzisz. Chcesz uwierzyć, ze to kolejne rewolucyjne urządzenie od Apple, ale niestety nie tym razem. Gdyby było ono naprawdę komputerem z właśnie takim ekranem a nie powiększonym tylko ekranem iPhona do tego bez Multi Touch to wtedy byłoby ono takie, ale niestety nie jest. Musiał bym się naprawdę wysilić wymyślając powód do jego zakupu. Co ma takiego oprócz większego ekranu to coś czego nie ma mój iPhone? Nic. Tylko to, ze wygodniej się czyta. Już się widzę jak biegam z tym pod pacha. Do iPhona było mi się trudno przyzwyczaić bo ciągle był za wielki, ale to! To już wole mojego Mac Booka Pro w którym mogę zrobić wszystko to do czego OS X mnie przyzwyczaił. Jestem fanem Apple od 1994 roku – może i długo, ale pierwszy raz podczas prezentacji wyszedłem na kawę. Nie Stefan – nie tym razem nie nabije wam kieszeni. Chociaż nie ukrywam, ze nie miał bym nic przeciwko gdyby tylko to coś było prawdziwym „laptopem” z dotykowym ekranem.
    Pozdrawiam i sorry za długi komentarz.

  10. Remik_K

    Chodziło mi o Multi Tasking a nie o MultiTouch oczywiście.

  11. makojad

    Jestem pod wielkim wrażeniem Waszych niespełnionych oczekiwań. Zupełnie, ale to zupełnie nie pojmuję skarg typu: „Apple (…) zaproponowało coś, co całkowicie lub prawie całkowicie odbiega od tego, czego oczekiwali użytkownicy” lub „Apple jako kreator oczekiwań tym razem zawiódł”.
    Rzecz w tym, że tym razem to nie Apple wykreowało oczekiwania, ale Wasze umysły, karmione pseudodziennikarską papką, opowieściami o cudach i rewolucjach!
    Zrozumcie, że aby zrobić coś dobrego nie można kierować się wybujałymi oczekiwaniami fanów. Gdyby fani projektowali iPada, do spółki z co bardziej skorymi do fantazji blogerami, wyszedłby szmelc za $200, jakiego pełno dookoła. Oczekiwania fanów często są większym problemem niż wartością, na szczęście można je kształtować.
    Moim zdaniem na polu kształtowania oczekiwań Apple popełnia coraz więcej błędów. Pozwala by zajmowali się tym dziennikarze i blogerzy, którzy nie mają pojęcia o rozwoju technologicznym (to ich zupełnie nie obchodzi), za to bardzo chcą być gwiazdami i zdalnymi projektantami. Tu tkwi moim zdaniem błąd – strategia, która kiedyś okazała się sukcesem jest uparcie powtarzana – marketing Apple wchodzi 2 razy do tej samej rzeki. A może należało zrobić trochę więcej, by skierować na właściwy tor przedpremierowe myślenie fanów o iPadzie? Apple nie kiwnęło palcem, pozwoliło innym obiecywać cuda, co pozbawiło firmę kontroli nad wizerunkiem przyszłego produktu. Ten sam brak kontroli sprawił, że Steve Jobs nie był już tak rozluźniony podczas prezentacji jak w przypadku iPhone’a, wręcz przeciwnie, był poirytowany, jego reakcje zwolnione, zniknęła błyskotliwość i dowcip. Dlaczego? Bo nie miał przestrzeni, w obrębie której mógłby kontrolować nastroje. Steve Jobs nie lubi głupich, zapatrzonych w siebie dziennikarzy. I słusznie, lecz moim zdaniem nie może ich ignorować – jest skazany na walkę z nimi, którą albo się wygrywa, albo się przegrywa.
    Wg mnie tym razem Apple tę walkę przegrało. Trudno się dziwić rozczarowaniom skoro powstało wiele skrajnych teorii nt tabletu, szczególnie w polskim środowisku, które uwielbia brak rozsądku i kocha bycie poddawanym medialnym manipulacjom. Jedni twierdzili, że to kieszonkowy Leopard, inni że to centrum multimedialne. A mityczny „tablet” miał się okazać po prostu rozwinięciem idei zapoczątkowanej przez iPhone’a czyli starej jak technologia informatyczna idei KIESZONKOWEGO KOMPUTERA. Nie telewizora, nie pralki do prania, nie gołego UNIX’a, nie huba USB. Komputera którego użycie ma być dla ogółu ludzi organiczną przyjemnością, nie stresem.
    Czy zdajecie sobie sprawę, że większość ludzi na tej planecie używa komputerów do przeglądania stron (czytania), poczty, zarządzania organizacją czasu, robienia prezentacji, sporządzania prostych dokumentów i tabeli, czasem słuchania muzyki i oglądania filmów (no i do gier, chociaż tradycyjne konsole jeszcze rządzą)? Takie jest profil użytkowników na Zachodzie, potwierdzam to z własnej obserwacji. Kilka lat temu Apple pokazało, że można to wszystko robić w pięknym stylu za pomocą małego telefonu. Wczoraj Apple rozwinęło i rozszerzyło tę ideę. Pokazało nie to czego niektórzy chcieli, ale to czego potrzebują ludzie sfrustowani nieprzyjazną technologią. Naprawdę spodziewaliście się czegoś innego? Spodziewaliście się, że dostaniecie Leoparda z 10-calowym ekranikiem w rozdzielczości HD, który będzie działał przez tydzień na jednym ładowaniu baterii, miał 5MPixel kamerę video i 3 wejścia USB, którymi można będzie zasilać dyski zewnętrzne? A do tego będzie można uruchomić Photoshopa i obsługiwać go palcami? 😉 A może spodziewaliście się popularnych w Polsce cudów? Biorąc pod uwagę powszechne występowanie zaburzenia poczucia realizmu w życiu społecznym w Polsce, mogę to zrozumieć, lecz w tym samym momencie nadchodzi rozczarowanie. Najlepszym na nie lekarstwem jest wejście na ścieżkę rozwoju – rzecz tak bardzo niepopularna w Polsce.
    A tymczasem Apple zaprezentowało po prostu urządzenie z potencjałem.
    @Przemek
    Mam nadzieję, że wybaczysz zbyt długi komentarz.

    • Przemysław Marczyński

      Co Wy z tymi długimi komentarzami. Ja się cieszę, bo są lepsze niż sam wpis 😉
      Dziękuję za świetne i długie komentarze. Tak trzymać!

    • tsander

      Makojadzie, czy jest wielka różnica między kwestiami „Apple jako kreator oczekiwań tym razem zawiódł” i „(…) na polu kształtowania oczekiwań Apple popełnia coraz więcej błędów”? Generalnie, jak widzisz, w tym punkcie zgadzamy się. Być może przez krótką formę moja wypowiedź została błędnie odebrana, ale moje wrażenia sprowadzają się mniej więcej do twojego.
      Z tym, że ja idę krok dalej, bo jak słusznie zauważasz, „oczekiwania fanów często są większym problemem niż wartością”, co w tym wypadku IMO sprowadziło się do posłuchania grupy krzykaczy, którzy koniecznie chcieli mieć duży gadżet z multidotykowym ekranem. Tak właśnie. Uważam przeciwnie niż Ty, że iNaplet nie jest naturalnym rozwinięciem iPoda Touch, a antyergonomicznym wykastrowanym, niesamodzielnym potworkiem.
      Szczerze mówiąc, po trzech latach używania produktów Apple, czytaniu blogosfery (mimo że jestem typowym lurkerem, znam Was wszystkich nieźle 😉 ), po trzech latach fajnego uczucia że znam firmę na tyle, że za całe oszczędności (gdybym je tylko miał, he,he) kupił bym akcje firmy, poczułem się nagle… głupio. Do ostatniej chwili wierzyłem, że to urządzenie to tylko plotki (tak, nie wstydzę się do tego przyznać), i że Apple nie wejdzie w rynek ultra mobile pc, tak zawzięcie krytykowany przy okazji równie absurdalnej mody na netbooki dla mas.

  12. makojad

    @tsander
    Masz rację, że jeśli by porównać wskazane przez Ciebie części naszych wypowiedzi, można pomyśleć, że chodzi o to samo. Myślę, że powinienem był inaczej sformułować, by uniknąć pozornego podobieństwa. Wyszło trochę zabawnie. Dzięki za czytanie ze zrozumieniem. 🙂
    Na czym polega różnica? Na tym, iż Twoje zdanie jest manifestem Twoich zawiedzionych oczekiwań. Ja zaś NIE uważam, że Apple zawiodło (mnie osobiście oraz jako firma) , lecz, że popełniło błędy w zarządzaniu wizerunkiem iPad’a. Nie zrobili zbyt wiele, by skierować myślenie swoich użytkowników w na właściwe tory (iPad okazał się być czymś innym niż spodziewanym „tabletem”), pozwalając aby zajęli się tym ochoczo ludzie, którzy – jak się okazało – może jednak do końca nie zrozumieli intencji Apple (niektórzy nadal nie rozumieją, nawet gdy już zobaczyli iPad’a).
    Ale czy to znaczy, że Apple zawiodło jako kreator oczekiwań? Moim zdaniem trudno w tym przypadku w ogóle mówić o kreacji oczekiwań, tego właśnie zabrakło. Czy fakt, iż na tym polu zrobili niewiele albo prawie nic, upoważnia nas do stwierdzenia, że zawiedli? Ja raczej powiedziałbym – popełnili błąd, który kosztował ich utratę kontroli nad wizerunkiem urządzenia.
    Zresztą to, iż marketing Apple ma problemy widać już po sposobie prezentacji iPad’a w materiałach promocyjnych. Pierwsza strona „atakuje” wyrazem „rewolucyjny”. Tymczasem jedno spojrzenie na ekran domowy iPad’a utwierdza nas w przekonaniu, że dobrze znamy już to urządzenie (przypomina iPhone’a/iPod’a Touch). Co więcej, jeśli ktoś uważnie oglądał i słuchał video promocyjne, mógł usłyszeć, że to iPhone był rewolucją, zaś iPad jest ma się rozumieć rozszerzeniem tej samej idei. Wrażenie z Kenote jest podobne – wszystko tak dobrze nam już znane, choć w nowych wymiarach.
    Skąd więc rozbieżności w sposobie przedstawiania iPad’a przez Apple? Moim zdaniem rozbieżność to właśnie jeden z podstawowych problemów marketingu. Jak dotąd udało się Apple ich unikać. Dlaczego w ogóle rozbieżność jest problemem w marketingu? Podstawową zasadą marketingu jest prawdziwość wszystkich twierdzeń, niezależnie od ich ewentualnej logicznej sprzeczności czy niezgodności z naturą (stanem rzeczy). Dla ludzi marketingu np. zielone światło jest czerwone, jeśli oni określą je jako czerwone. Ich twierdzenia są formalnie zawsze prawdziwe. Stąd też wiele efektów działalności ludzi zajmujących się tą dziedziną charakteryzuje się aksjologiczno-ontologiczno-logicznymi absurdami, nie mówiąc już o trudnościach natury etyczno-moralnej (kłamstwo staje się prawdą).
    By prosto zilustrować to o czym mówię – gdy Steve Jobs pokazywał nam iPad’a, zobaczyliśmy po prostu „przerośniętego iPhone’a”. Dla speców od marketingu to rewolucja, mimo, że rewolucją iPad nie jest. Dlaczego dla nich to rewolucja? Bo takiego słowa używją. A jeśli takiego słowa używają, wg nich jest to prawda.
    Rozbieżności marketingowe między twierdzeniami a rzeczywistością, między oczekiwaniami, a owocem spełnienia, nie oznaczają na szczęście jeszcze – w wypadku Apple – iż samo urządzenie zawiodło (a znamy takie sytuacje u konkurencji). Póki co w Apple inżynierowie i projektanci jeszcze ciężko pracują. Ja uważam, że iPad sam się obroni. Oczywiście u tych, którzy widzą w nim jakąś wartość użytkową. Nie jest to przecież pralka do prania, gospodynie domowe mają prawo być zawiedzione. 🙂
    Pomimo błędów Apple, jeśli ktoś się naprawdę zawiódł, to powinien mieć raczej pretensję do różnej maści przepowiadaczy, którzy przepowiadali własne projekcje, ewentualnie do siebie siebie, że dał się zwieść. Apple jest odpowiedzialne za wizerunek swoich urządzeń i swojej strategii rozwoju, ale nie jest odpowiedzialne za wybujałą fantazję czy wprowadzające w błąd wizje niektórych blogerów/dziennikarzy.
    Podsumowując, Ciebie Apple zawiodło jako kreator oczekiwań, moje oczekiwania Apple spełniło, ale nie oznacza to, iż jestem ślepy na błędy czy zaniedbania w kształtowaniu wizerunku iPad’a.
    Pozdrawiam 🙂
    @Przemek
    Jeśli nie ma problemu, to proszę bardzo. 🙂

  13. Nether

    Moim zdaniem IPad przyjmie się w USA, gdyż tam są inni ludzie. Mi tablet jako gadżet też się podoba i prawdopodobnie kupię go, ponieważ jest tym czego szukam.