^
Incase Textured Hardshell

Incase Textured Hardshell: Jak ładnie chronić MacBooka

Jaromir Kopp

2 lipca 2020

Przyznam się szczerze, że choć PowerBooków, a potem MacBookow używam od 1996 roku, to pierwszy raz zabezpieczam swój komputer, za pomocą sam nie wiem jak to nazwać… etui, czy obudowy zakładanej i noszonej bezpośrednio na komputerze. W ten sposób do tej pory zabezpieczałem tylko iPhone’y i iPady. Po 4 tygodnia czuję, że mi się to zaczęło podobać.

Stała ochrona, również podczas pracy.

Co jakiś czas, zdarza mi się używać komputera również w dość dziwnych miejscach. Programowałem na strychu urządzenia sieciowe, wgrywałem nowy firmware w akcesoria Smart Home, stojąc na drabinie, pisałem teksty, bujając się na hamaku. Choć MacBooki to „twarde sztuki”, warto o nie zadbać, choćby dlatego, że można używać ich długo i wolno tracą na wartości, zwłaszcza gdy są zadbane.

Do tej pory zadowalałem się pokrowcem, w który wkładałem MacBooka (Pro) podczas transportu. Jednak na miejscu zawsze komputer trzeba z niego wyjąć. Takie etui również zwiększa przestrzeń zajmowaną przez MacBooka w torbie, czy w plecaku.

Incase Textured Hardshell logo

W przypadku Incase Textured Hardshell jest lepiej. Dobrze dopasowane powłoki nie powiększają całość bardziej niż o pojedyncze milimetry. Dodatkowo nie ma problemu, co zrobić z pokrowcem, gdy jesteśmy u celu. Teraz po prostu wyjmuję MacBooka z plecaka, kładę gdzieś, nie przejmując się zbytnio chropowatością podłoża, otwieram pokrywę i pracuję. Do tej pory zawsze balem się o to, czy powierzchnia, na której umieszczę komputer, czasem nie porysuje mi zbyt mocno spodu.

Wrażenia z użytkowania

Trzeba przyznać, że miałem kilka obaw przed podjęciem decyzji o zastosowaniu takiej ochrony. Obawiałem się, o wzrost ciężaru całości oraz o chłodzenie.

Incase Textured Hardshell zatzask

Ciężar trochę wzrósł, ale i tak mniej niż zestawu z pokrowcem. Pokrywa górna waży 190 g., a spód 195 g. Nadal bez trudu unoszę MacBooka Pro 16″ jedną ręką trzymając go za róg. Obudowa przylega dobrze i ani razu nie zsunęła się z MacBooka przez te kilka tygodni samoczynnie. Nie ma żadnych problemów z dostępem do portów ani otwieraniem, choć obudowa częściowo wchodzi w wycięcie ułatwiające normalnie podnoszenie klapy. Całość w dotyku jest szorstka, ale miła. Nie łapie nitek, nie odciskaj się palce, a w razie poważniejszych zabrudzeń, oczywiście po zdjęciu z MacBooka Pro, można ją po prostu ostrożnie umyć i wysuszyć. Sam proces zakładania i zdejmowania jest prosty i nie wymaga siły, choć jak wspomniałem, pokrywy trzymają się bardzo dobrze, dzięki prawie niewidocznym zatrzaskom.

Incase Textured Hardshell spód i chłodzenie

Co do temperatury, to również moje obawy okazały się bezpodstawne. System chłodzenia MacBooka Pro 16 jest oparty na przepływie powietrza, a nie na wypromieniowywaniu. Dlatego nie stwierdziłem żadnych zmian w temperaturze wskazywanej przez sensory wewnątrz komputera ani w szumie, czyli obrotach wentylatorów. Jest za to jeszcze jedna korzystna zmiana. Komputer trzymany na kolanach jest milszy w dotyku, zwłaszcza w tak upalne dni, jak teraz nie klei się do ud.

Przenoszenie komputera pomimo niecałych 390 g. więcej, jest wygodniejsze z racji powierzchni, która znacznie lepiej trzyma się w dłoni niż gołe anodyzowane aluminium.

Ponieważ mam nadzieję, że MacBook Pro 16 posłuży mi do czasu przesiadki na sprawdzone już Apple Silicon, to Incase Textured Hardshell zagości u mnie na dłużej.

Incase Textured Hardshell porty

Jest to bardzo solidna ochrona, nie tylko przed rysami, ale i poważniejszymi zagrożeniami, jak uderzenia, czy spadające przedmioty na zamknięty komputer. Same upadki komputera też mogą być mniej groźne w skutkach dzięki kilkuwarstwowej ochronie z tkaniny syntetycznej Woolenex i wewnętrznej warstwie z poliwęglanu Makrolon® (PC) firmy Bayer.

Firma Incase oferuje również podobne obudowy na inne modele MacBooków.

Incase Textured Hardshell in Woolenex — Materiałowa obudowa MacBook Pro 16 (grafitowy)

Cena: 299,00 zł

Ocena: 4,5 z 5

Zalety: Bardzo dobra ochrona, łatwa w instalacji, dobrze przylega, nie odstaje, nie powoduje, zwiększa temperatury. Jest ładna i pewna w chwycie.

Wady: Niecałe dodatkowe 390 g.

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (5)
L

5 komentarzy

  1. Artur

    Dziękuje Jaromir za ciekawy opis, zainteresowałem sie modelem dla Air-a. Jak widzę w jakich warunkach czasami taktowany jest Air mojej córy, taki hard case będzie dobrym pomysłem.

    • Jaromir Kopp

      Mój Air też wiele ścierpiał, ale wtedy jeszcze nie widziałem, że takie fajne pokrywy są

  2. Mike

    Absolutnie odradzam jakiekolwiek tego typu akcesorium. Pomijając kwestie wizualne – w końcu każdy ma swój gust, długotrwałe używanie tego typu „casów” na naprawdę kiepski wpływ na obudowę. Serwisuje Maki jak (jak i inne sprzęty) już blisko 20 lat. Przewinęło się przeżeranie „kilka” Maków z tego typu „ochronkami”. I muszę stwierdzić ze obudowa prawie każdego 9 na 10 w tego typu obudowie wygląda zdecydowanie gorzej niż sprzęty bez. Głównie przez drobinki, piasek i inne drobne śmieci. Zdecydowanie nie polecam.

    • Jaromir Kopp

      Jednak przed poważniejszymi przygodami ochroni. Mi już krzesło spadało na MBA i gdybym miał pokrywę, to nie musiałbym zaklejać wgniecenia nalepką.

  3. Paweł Nyczaj

    Ja takie coś kupiłem na Amazonie do MBP Min 2014. To etui z Amazona nie jest najpiękniejsze i górna część trochę łapie bród, ale zdecydowanie mój MacBook jest chroniony i MBP nie wymaga wkładania do utwardzonego etui na zamek błyskawiczny. Macbooka z etui wystarczy po prostu włożyć do walizki. Pozostaje jedynie kwestia czystości w okolicy komputera, żeby nie zakurzyły nie porty.

    PS Ciekawe, czy istnieją tego typu etui z wbudowanym hubem USB. To znaczy, żeby po nałożeniu obudowy mieć także wbudowany hub ulokowany po lewej stronie komputera