^
Lokalizator od Apple - Dżobs

Lokalizator od Apple? To coraz bardziej prawdopodobne

Jaromir Kopp

2 września 2019

Nowe systemy wprowadzają dodatkowy sposób lokalizacji utraconych lub zagubionych urządzeń. Jest on odporny na brak łączności z internetem. Nie wymaga ani dostępu do Wi-Fi, ani do sieci komórkowej. Wymagany jest za to Bluetooth.

Jak to działa „Znajdowanie poza siecią”?

W nadchodzących systemach i ich betach może włączyć tę funkcję w ustawieniach „Znajdź mój iPhone” (iPad, Mac). Znajdziecie ją w ustawieniach konta Apple ID lub w Mac ciut głębiej w iCloud. Jak już wspomniałem, do pracy wymagane jest włączenie Bluetooth.

Lokalizator Mac

Pracujący w tle (nawet w uśpieniu i trybach maksymalnie energooszczędnych) proces systemowy co jakiś czas wysyła sygnał „latarni” (beacon) za pomocą Bluetooth LE. Podobny proces w tle śledzi, czy w okolicy nie pojawiło się jakieś zagubione urządzenie z macOS 10.15 Catalina lub iOS 13 wysyłające sygnał. Apple wykorzystuje szyfrowanie klucza publicznego i rotuje (zmienia) klucz publiczny, aby zapewnić bezpieczeństwo i prywatność informacji o lokalizacji urządzeń. Taki proces i tak pracuje, jeżeli używamy aplikacji zgodnych z iBeacon.

Lokalizator iPhone

Do odnalezienia zguby potrzebny jest jednak pewien pozytywny zbieg okoliczności. W zasięgu Bluetooth LE musi pojawić się jakieś urządzenie Apple z nowym systemem, które odbierze sygnał zaginionego i wyśle go w szyfrowany i pozbawiony danych personalnych sposób wraz z lokalizacją, tam gdzie trzeba. Coś Wam to przypomina? Jeżeli tak to macie rację.

Konkurencja dla Tile, Chipolo i innych lokalizatorów Bluetooth

Znane od lat breloczki do lokalizacji kluczyków działają w oparciu o podobną sieć. Ich aplikacje również starają się nasłuchiwać, czy w pobliżu nie ma jakichś sygnałów Bluetooth. Jeżeli zestawimy fakt dość dużej popularności takich wisiorków i nawet w przypadku używania aplikacji, przyzwoitej skuteczności z siecią stworzoną przez Apple, to aż się prosi, aby funkcje systemowe użyć szerzej.

Plotki, logiczne myślenie oraz ślady znalezione w kodzie najnowszych bet nie pozostawiają wątpliwości, że Apple może i chce zaoferować własne lokalizatory w postaci urządzeń zasilanych bateryjnie. Tak sprawna i duża sieć urządzeń, nawet jeżeli są one tylko od Apple, szybko przewyższy skuteczność sieci tworzonych za pomocą aplikacji poszczególnych producentów lokalizatorów.

Obraz „gwiazdy” ARKit odkryty w pakiecie Lokalizator wskazuje na możliwość użycia rzeczywistości rozszerzonej do znalezienia zagubionych urządzeń lub przedmiotów, podobnie jak w przypadku aplikacji dla lokalizatorów Pixie. To nie koniec. Ciągi znaków odnalezione w iOS 13.1 sugerują, że Apple rozważa możliwość „dowiązania” breloczka lokalizatora do iPhone’a lub Apple Watch. Jeżeli brelok oddali się na zbyt wielką odległość od urządzenia, to pojawi się alarm. Ta funkcja również nie jest niczym nowym, ale w wykonaniu „systemu” powinna działać znacznie pewniej niż w wydaniu aplikacji firm trzecich.

Jeżeli ceny lokalizatorów będą na poziomie tych już znanych, to w połączeniu z bardzo prawdopodobną większą dokładnością i sprawnością rozwiązania w systemie, to breloczki od Apple mogą być bardzo atrakcyjne. Jednak mogą pojawić się głosy, że znów Apple usiłuje wykorzystać swoją przewagę w postaci władzy nad sprzętem i systemami, do nierównej rywalizacji.

A jak tam u Was mają się sprawy z gubieniem rzeczy?

Na zdjęciu tyt. Dżobs z lokalizatorem Chipolo

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (6)
L

6 komentarzy

  1. Paweł Nyczaj

    Ja od niedawna używam Tile, choć nie zdarzyło mi się zgubić kluczy. Mam nadzieję, że brelok od Apple będzie występował w wersji z ładowaniem indukcyjnym, co byłoby logiczne biorąc pod uwagę prostotę użytkowania. Wymiana baterii bywa kłopotliwa dla osób mniej sprawnych manualnie, no i wymienna bateria oprócz niewątpliwej zalety, jaką jest możliwość używania breloka przez bardzo długi czas oznacza utratę wodoodporności, bo brelok ma otwieraną część obudowy zakrywającą baterię. Dodam jeszcze, że Tile występuje jako element w produktach innych firm np. w organizerze na klucze KeySmart Pro (w Polsce do kupienia w Conrad Electronic) czy w niektórych słuchawkach Bose, Plantronics, Skulcandy. No i w portfelach, z których niektóre mają kieszeń na brelok Tile (zazwyczaj na najmniejszy model Slim z niewymienną baterią). Apka Tile obsługuje też breloki Bianca Key. Takie sprzęty można dodać do apki Tile i zachowują się jak breloki Tile

    • Jaromir Kopp

      Osobiście wątpię w ładowanie. Baterię zmienia się raz na wiele miesięcy, a koszt przetworników napięcia itp. jest znaczny. Na te raz na kilka miesięcy zdecydowanie nie warto. Już większe szanse są na to, że zrobią pobieranie energii z otoczenia. Widziałem już takie patenty dla Bluetooth LE.

      • Paweł Nyczaj

        Pobieranie energii z otoczenia byłoby prawdziwym przełomem w tego typu małych sprzętach IoT. Słyszałem, że w gra wchodzi pobieranie energii zruchu ciała (chodzenie, czyli energia kinetyczna, co od lat wykorzystuje Seiko w zegarkach z serii Kinetic) czy z fal radiowych WiFi, ale także np. fal na których nadawane jest radio i tv. Docelowo w ten sposób przełomowe byłoby przynajmniej doładowywanie Apple Watcha (może w końcu iWatcha) lub nawet uzupełnianie energii w iPhone (w przyszłości raczej nie zastąpi to ładowania, lecz je uzupełni)

        • Paweł Nyczaj

          Dodam jeszcze, że lokalizator ładowany indukcyjnie cewką Qi występuje w niektórych portfelach z wbudowanym lokalizatorem Bluetooth. Jednym z nich jest polski portfel Woolet ręcznie robiony ze skóry, choć biorąc pod uwagę cenę skierowany raczej na zamożniejsze rynki (zwłaszcza USA). Kiedyś kupiłem używany Woolet na Allegro, ale miałem dość krótko, bo był zdecydowanie za duży (pionowy, czyli na paszport). W takim portfelu elektronika jest spłaszczona i płytka wraz z cewką może być wielkości karty kredytowej. Brelok z cewką Qi siłą rzeczy byłby grubszy, choć mógłby niewiele odbiegać od aktualnego Tile Pro. Pozyskiwanie (harwestowanie) energii z otoczenia to już wyższy stopień wtajemniczenia i póki co na razie są jedynie próby lub ewentualnie prototypy.

          Akurat Tile ma tę przewagę, że współpracuje z kilkoma producentami oferując im moduł Tile, który można wbudować (jest nawet powerbank Nomad Powerbox z modułem Tile). W ten sposób wystarczy jednak apka Tile, zamiast kilku. A mowa o apkach, którym trzeba dać dostęp do lokalizacji zawsze, bo inaczej to nie ma sensu. Apple mogłoby uprościć sprawę obsługując kompatybilne lokalizatory w aplikacji Lokalizator. Może Apple dogada się z Tile oraz kilkoma liczącymi się producentami lokalizatorów tak, by posiadacze iPhone już nie musieli pobierać kolejnej apki np. Tile, TrackR itp. Może nawet przyjdzie czas, że do aplikacji Lokalizator będzie można podłączyć dowolny lokalizator spełniający wymogi Apple (coś w rodzaju MFI), choć to będzie wymagało możliwości transferu już wcześniej aktywowanego lokalizatora np. z konta Tile na konto Apple

  2. Pawel

    A bolą oczy ..
    „Znajdziecie ją w ustawieniach kąta Apple ID lub w Mac ciut głębiej w iCloud.”

    • Jaromir Kopp

      Tylko wzrokowców