^
Apple czeka na nowe procesory Intela do MacBooków? Czas na porządki w ofercie?

Apple czeka na nowe procesory Intela do MacBooków? Czas na porządki w ofercie?

Jaromir Kopp

19 lipca 2018

Pamiętacie czas, gdy mieliśmy do wyboru cztery modele komputerów? A ile mamy ich teraz? Pomogę: MacBook, MacBook Air, MacBook Pro (2x „z” i „bez”), iMac (21″ 2x, 27″), iMac Pro, Mac Pro, Mac mini. Naliczyłem ich 9. To 225% normy! Wygląda jednak na to, że Apple czeka na nowe procesory Intela i może, gdy się doczeka, to trochę posprząta.

A my czekamy na nowe tanie MacBooki (Air)

Profesjonaliści i inni aspirujący do takiego miana już się doczekali. Dostali kilka dni temu naprawdę konkretnie odświeżone i przyśpieszone MacBooki Pro. Wzrost ich wydajności jest niemal skokowy (zwłaszcza wersji 13″), zostały wyposażone w najnowszą technologię Apple i w końcu mają wersję z 32 GB RAM (15″). Fajnie jest.
Jednak zwykli użytkownicy lub po prosty bardziej oszczędni profesjonaliści muszą czekać. Czekają na następcę MacBooka Air, który powinien być równie, a nawet bardziej przystępny cenowo, ale nie tak okrojony z mocy i złącz jak MacBook 12”. Tym ostatnim prywatnie gardzę, choć wielu znajomych przekonuje mnie o jego przydatności. Sam nadal wybrałbym Air z i7 gdyby zabrakło na „Pro”.

Jest nadzieja!

Od początku roku pojawiają się doniesienia o nowych „Air”. Jednak nie doczekaliśmy się ich ani wiosną, ani na WWDC. Teraz wygląda na to, że sprawa się wyjaśniła.
Intel rozpoczyna masową produkcję nowej wersji procesorów do energooszczędnych, mobilnych komputerów. Zastosowano nową architekturę Amber Lake Y. Procesory będą dostępne w trzech wersjach: Core m3-8100Y (1,1 GHz), Core i5-8200Y (1,3 GHz), Core i7-8500Y (1,5 GHz). Tradycyjnie mogą one zwiększyć taktowanie w trybach „turbo”. Procesory idealnie pasują do MacBook 12″, co mnie nie napawa radością. Jednak ich wersje mocniejsze już nie są tak straszne. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Dwunastka jest stanowczo za droga, aby godnie zastąpić MacBook Air. Kosztuje tyle, co już leciwy MacBook Pro 13″ Escape bez Touch, prawdopodobnie przeznaczony już do „odstrzału”.

Co zniknie z oferty?

Oczywiście możemy sobie tylko teoretyzować i popuszczać wodzę fantazji i w trybie swobodnego fantazjowania przedstawię Wam moje typy.
MacBook 12″, MacBook Air. Zastąpi je jeden model, oby miał cenę „Air” (lekką jak powietrze), wydajność nie gorszą niż Air, a ekran jak 12” i Thunderbolt 3.
MacBook Pro. Pozostaną tylko zmodernizowane wersje z Touch barem. Esc zniknie z oferty. Po co mnożyć byty.
Z komputerami stacjonarnymi nie jest już tak łatwo. Jeżeli do łask wróci i zostanie w końcu zmodernizowany Mac mini, to z chęcią pożegnałbym jedną z nadmiarowych wersji iMaca. W takiej sytuacji pozostanie 6 modeli komputerów, co jest już liczbą całkiem rozsądną, dodając do tego ich warianty konfiguracji.
A czy Wy będziecie rozpaczać po zniknięciu MacBook Pro 13” Escape? A po MBA?
Na koniec dla tych, którzy nie pamiętają czasów, gdy Apple oferowało 4 modele komputerów, małe wyjaśnienie. Dawno temu były dwa modele przenośne i dwa stacjonarne, każdy w wersjach „pro” i „soho”. W najlepszym okresie mieliśmy iMac (do domu), PowerMac (do pracy), iBook (do domu), PowerBook (do pracy). Potem doszedł jeszcze Mac mini (dla przesiadkowiczów, którzy mieli monitor i klawiaturę oraz mysz USB po „blaszaku”). A jeszcze dawniej, Apple potrafił mieć w ofercie kilkadziesiąt (30 i więcej) modeli komputerów. Chwilę później firma niemal zbankrutowała.

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (2)
L

2 komentarze

  1. Piter

    Od kilku lat pracuję na macbooku 13″ retina z 2015 – i patrząc na rynek – czekam bo póki co mój do moich zastosowań zdecydowanie mi wystarcza, aczkolwiek zaczynam rozglądać się za „stacjonarką” z uwagi na to iż dziś już pędzę takiego żywota jak wcześniej – „obsiadłem” w jednym miejscu. Co do tematu – air – tak to było coś na miarę naszych „normalnych” kieszeni – dziś niestety to już starszawa trącająca myszką konstrukcja. Nowe macbooki pro – w żaden sposób do mnie nie przemawiają – tym bardziej patrząc na cenę – zgroza! Czekam na nowe mini ewentualnie coś iMac

  2. Mariusz

    Ja również czekam na moment, kiedy Tim w końcu opamięta się i zrobi porządek w bałaganie produktów. Już teraz ciężko jest się czasami połapać. Mnogość produktów zamiast napawać optymizmem powoduje jedynie ból i zawroty głowy.