^

LiquidCD 2.0 – darmowe wypalanie płyt

Przemysław Marczyński

21 stycznia 2009
LiquidCD2.png
Bardzo przyjazny program do wypalania płyt na Maka, LiquidCD doczekał się dużej aktualizacji. Obecna wersja 2.0 to duża ilość poprawek w wypalaniu płyt i integracją z Mac OS X. I tutaj muszę z przykrością poinformować, że program działa tylko pod Leopardem. Co nowego w darmowej odsłonie aplikacji do kopiowania płyt CD/DVD.

LCDMB.png

Gruntownie przepisano kod LiquidCD aby działał mniej zawodnie i szybciej. Teraz wypalone płyty DVD powinny być odczytywane we wszystkich stacjonarnych odtwarzaczach (osobiście nie miałem takich problemów z wersją poprzednią). Zmiana dotknęła również interfejsu użytkownika. Okno Media Browser z którego przeciągamy zdjęcia, muzykę i inne pliki do wypalenia możemy dowolnie przemieszczać (zostało odłączone od okna macierzystej aplikacji). Program obsługuje teraz funkcję Quick Look. Autorzy wprowadzili również nowy format obrazów .loxi.

Reasumując, jest szybciej, stabilniej i tylko pod Leo. Cena pozostała bez zmian – 0 złotych.

Witryna LiquidCD 2.0 – http://www.maconnect.ch/

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (9)
L

9 komentarzy

  1. Michał

    Nie ma takiego słowa jak „reasumując” w języku polskim… Po co komplikować wypowiedź na siłę błędnymi wyrazami, skoro wystarczy powiedzieć „podsumowując”? 🙂

  2. grzegor

    „Teraz wypalone płyty DVD powinny być odczytywane we wszystkich stacjonarnych odtwarzaczach”
    Nieźle jeśli poprzednia wersja miała z tym problemy 😀 W ogóle zastanawiam się jakim cudem tak się mogło dziać skoro program do nagrywania płytek tylko przekazuje rozkazy do nagrywarki i to ona zajmuje się już samą jakością zapisu.
    „Autorzy wprowadzili również nowy format obrazów .loxi.”
    Kapitalnie. Właśnie tak sobie myślałem, że mamy zdecydowanie za mało formatów obrazów i przydało by się jeszcze parę nieuzasadnionych wprowadzić co by za łatwo nie było — „wszyscy mają format, mam i ja!”. Żenła panowie programiści!!

  3. Rudhy

    @grzegor: niestety tak było – płyty nagrane z pomocą L-CD niekoniecznie działały na stacjonarnych odtwarzaczach, sam to przerabiałem (skończyło się zmianą programu).
    Natomiast co do nowego formatu – co Ci to przeszkadza? Obsługuje także inne popularne, nie ma obowiązku używania .loxi, a mimo wszystko im więcej formatów obsługuje, tym lepiej (chyba)?

  4. grafmarr

    @grzegor: też jestem przeciwnikiem nieuzasadnionego wprowadzania coraz to nowych formatów plików (w tym obrazów dysków), jednak w tym wypadku wystarczy na stronie twórców przeczytać o nowym formacie obrazu, a przede wszystkim jakie było uzasadnienie jego wprowadzenia i dlaczego uznali oni za zasadne poświęcić swój czas i talent na jego stworzenie.
    Niezależnie od tego program LiquidCD jest najlepszą darmową alternatywą dla programów płatnych (shareware) jak i komercyjnych (Toast).

  5. grzegor

    Ja mam taką prostą zasadę, że nie znoszę jak ktoś mnie zmusza do instalowania jakiegoś programu lub wykonuje kroki, które ewidentnie do tego mogą zmierzać. Wynika to z czegoś o czym wielokrotnie już pisałem czyli filozofii brzytwy Ockhama w doborze oprogramowania. Nie lubię mieć niepotrzebnych lub dublujących się wzajemnie programów. Potrafię zrezygnować z jakiejś funkcjonalności, która niewiele wnosi do wygody obsługi komputera żeby tylko nie posiadać dodatkowego programu.
    Tak jest i niestety w tym przypadku – ja osobiście nie potrzebuję programu nagrywającego płytki, bo nagrywam je niesamowicie rzadko i nigdy nie potrzebuję więcej niż „burn” z findera czy wypalenie iso/dmg z Disk Utility. No i teraz sytuacja która spotykała mnie bardzo często za czasów linuxowania. Ktoś nagrał obraz płytki w swoim programie po prostu klikając [OK]. Ten ktoś nie ma przy tym pojęcia, że jeśli nie wybierze formatu, to nagra go w domyślnym, czyli zwykle obsługiwanym tylko przez ten program. No i ja, użytkownik który otrzymuje taki plik drapie się po głowie a) jak ja to otworzę gdy nawet nie mam systemu operacyjnego pozwalającego zainstalować program do obsługi, oraz b) po co ktoś to tak nagrał?
    Przeczytałem opis nowego formatu. Uzasadnienie wprowadzenia go absolutnie mnie nie zadowala. Jakoś cały świat sobie całkiem nieźle radził bez posiadania go. Ok, było by to może i nawet jakieś udogodnienie jakby teraz wszystkie programy do wypalania/konwersi obsługiwały też nowy format. Ale nie widzę, żeby Roxio czy Ahead miały jakikolwiek interes, aby promować cudze rozwiązania skoro mają własne w tym temacie i obawiam się, że tego nie zrobią.
    Przepraszam Cię Pammax, jeśli to co napisałem faktycznie wydało Ci się okrutne (może i ton faktycznie był). Sam parę razy w moim programistycznym życiu miałem dylemat czy zaprojektować swój własny format pliku czy trochę bardziej się pomęczyć i dostosować program (czasem nawet jego filozofię działania) do obecnych na rynku rozwiązań. Zawsze wtedy przypominałem sobie moją minę jak dostawałem pliki .mdf, .dejavu czy .ape, które faktycznie są lepsze w przechowywaniu obrazów, książek czy muzyki od ich popularnych odpowiedników ale dla mnie były po prostu bezużyteczne!

  6. grzegor

    Małe post scriptum: sam program uważam oczywiście za całkiem udany. Doceniam pracę programistów, zwłaszcza, że grosza za to nie dostali a przeznaczyli na jego rozwój niesamowicie dużo swoich zasobów. Napewno bardzo wielu osobom, które wymagają czegoś więcej od programu do nagrywania się przyda i spodoba. Jedyne co mi się nie podoba to tylko ten format pliku i mam nadzieję że albo popadnie w zapomnienie albo się tak rozpowszechni, że nie będzie problemu z jego obsługą.

  7. pemmax

    Ja się nie gniewam, a nawet powiem więcej zawsze się czegoś uczę 😉 Ciekawe spojrzenie na problem grzegor, to tyle co mogę się obrazić 😉

  8. CoSTa

    Yeah, OK – jak ktoś chce to niech wyważa już otwarte drzwi i robi swoje formaty. Aplikacja jest darmowa, na siłę nikomu się jej nie wciska, rozwiązanie może się przyjmie a może nie… Życzę powodzenia.