^

Obudowa ochronna dla MacBook Air

Adam (Lokin) Milk

29 lipca 2016

Gdzieś w odległych czeluściach „internetów”, czyli za siedmioma serwerami, za siedmioma routerami wspominałem o zakupie osłony Tucano i pokazywałem nawet pierwsze zdjęcia mojego MacBooka Air 11 odzianego w tę obudowę. Dla porządku dodam, że moje doświadczenia z obudowami tego typu to nie tylko kilka miesięcy spędzonych z Tucano, ale także kilkumiesięczne doświadczenia, które były moim udziałem podczas używania mojego poprzedniego MacBooka Air 13 i (prawie) bliźniaczo podobnej obudowy od firmy Speck. Ponieważ przez ten czas uzbierałem trochę wniosków i spostrzeżeń postanowiłem się nimi z Wami podzielić. Myślę, żę będzie to dla Was wartościowa informacja.

Jednak w tym przypadku lepiej niż moje słowa przemówią do Was zdjęcia, które polecam dokładnie obejrzeć.

Pod nimi oczywiście nie odpuszczę Wam swojego komentarza.

obudowa - 1 obudowa - 2 obudowa - 3 obudowa - 4

Ponieważ na powyższych zdjęciach widać dość poważne uszkodzenia bohatera niniejszego wpisu, pewnie się zastanawiacie jak wygląda komputer w tych samych miejscach.

Czy MacBook ucierpiał i w jakim stopniu?

Zdejmując obudowę – specjalnie do niniejszego wpisu, pierwszy raz od dnia zakupu – bałem się tego co mogę zobaczyć. Podróżuję (po Warszawie) z moim Maczkiem bardzo często, właściwie to bardzo rzadko się z nim rozstaję. Nie mam dla niego jakiejś specjalnej torby „podróżnej”. Noszę go najczęściej w tanim plecaku bez wstawek ochronnych, bez specjalnej kieszeni na laptopa. Równie często jak plecaka do noszenia używam szmacianej „ekologicznej” torby na zakupy. To oczywiście może sugerować, że MacBook był/jest narażony na wiele stłuczek. To fakt. Pamiętam wiele drobnych uderzeń, czy to w wąskiej alejce sklepu, czy podczas wizyty w jednej z ulubionych kawiarni. Pamiętam także jeden poważny upadek Maczka (razem z plecakiem) ze stołu na podłogę. Oczywiście wszystko to działo się w obudowie.
Jednak pierwsze co zauważyłem po zdjęciu odbudowy to niewielkie ilości kurzu pod górną pokrywą oraz dość duże ilości brudu w miejscach żebrowania na dolnej części obudowy.

obudowa - 7

Szczerze przyznam, że oglądając mojego gołego MacBooka oczekiwałem poważnych wgnieceń, których jak się okazało nie znalazłem, ani jednego(!).

Myślałem, że bez interwencji blacharza się nie obejdzie, a tu takie miłe zaskoczenie – MacBook Air nadal wygląda jak nówka sztuka, prosto z salonu mimo, że minęło już około 5 miesięcy.

Reasumując

Mogę śmiało polecić obudowy tego typu. W moim przypadku zdecydowanie spełniają swoją rolę – chronią. Oczywiście nie są idealne. Ulegają zniszczeniu. Jednak to naturalne, że podczas nawet drobnych uderzeń, czy niewielkich upadków ktoś musi ucierpieć. Wolę, żeby to była plastykowa obudowa za ~100zł niż mój ukochany MacBook za kilka tysięcy.

obudowa - 11 obudowa - 10 obudowa - 9

PS Zapomniałem o upierdliwych stopkach, które odklejają się od dolnej części obudowy. Trzeba pamiętać, że są wykonane z bardzo lepkiego materiału i przesunięcie MacBooka po powierzchni biurka jest niewykonalne bez ich oderwania. Szczęśliwie można je ponownie przykleić, bo fabryczny klej ciągle działa i działa. Dodatkowo ta wada jest jednocześnie dużą zaletą – świetnie trzyma i amortyzuje urządzenie praktycznie na każdej płaskiej powierzchni. Te cztery czarne nóżki praktycznie uniemożliwiają przypadkowe przesunięcie i upadek komputera stojącego na biurku, stole czy innym bufecie.

Tu podaję Wam linkę ze szczegółami dotyczącymi obudowy Tucano, a tu do Speck.

Zdjęcia z iPhone 6s.

Komentarze (0)
L

0 komentarzy