^

Bez obaw… to tylko Apple

Przemysław Marczyński

28 lipca 2016

Mam nadzieję, że otrząsnęliście się po wynikach finansowych Apple za trzeci kwartał. Chciałbym popłakać z Wami i zasmucić się nad „biednym Apple”. Chciałbym uronić łzę która może będzie w stanie pocieszyć inwestorów i zarząd firmy. Pochyliłbym się nad umierającą firmą i chciał jej pomóc jak kiedyś Adobe i Microsoft wsparły Jobsa.  Nie będę nawet próbował roztaczać aury rozpaczy i rozgoryczenia bo nie chcę wprowadzać Was w błąd i kreować rzeczywistość której zwyczajnie nie ma.

Źle to wygląda

Pierwsze spojrzenie na cyfry może przytłoczyć. Przychody niższe o 15% porównując do poprzedniego roku. Największe koło zamachowe które napędza tą firmę – iPhone – wygenerowało spadek sprzedaży urządzeń o 15%. Przychody z tego względu wyniosły „jedynie” 24 miliardy dolarów w tym kwartale. Sprzedaż komputerów leci na łeb. W Stanach Zjednoczonych przychody ze sprzedaży niższe o 11%. Miło natomiast widzieć, że w Europie zaledwie -7%. To jednak wciąż minus, a jest tu ich znacznie więcej w raporcie z trzeciego kwartału 2016. Jest tragicznie? Jest źle ale w historii Apple bywało jeszcze gorzej.

Analitycy w błędzie

Co ciekawe po publikacji tak złych wyników akcje Apple poszybowały w górę rosnąc o +6,50%. Wszystko to za sprawą jednego procenta. Analitycy podali, że przychód wyniesie -16% ten jednak wyniósł -15%. Również błędnie skalkulowano sprzedaż iPhone’a i iPada. Te drobne rożnie ale na korzyść Apple sprawiły, że akcje Apple ponownie zapaliły się na jasno zielony kolor.
akcjeApplegielda_Aple

Pozytywne barwy

Faktycznie na podsumowaniu kwartalnym widać wiele minusów. Będąc precyzyjnym to należy stwierdzić, że tylko trzy elementy napawają optymizmem – rynek japoński gdzie przychód rok do roku wzrósł o 23%, sprzedaż iPada na poziomie prawie 10 milionów sztuk (wzrost o 7% w porównaniu do poprzedniego roku). I ostatni element usługi, gdzie przychód wyniósł prawie 6 miliardów dolarów lepiej o 19% niż w roku poprzednim.

Apple daleko przed konkurencją

Pełny obraz tego co dzieje się w świecie technologii dostrzeżemy dopiero gdy weźmiemy pod uwagę wyniki innych firm z sektora nowych technologii. Jeśli ktoś uważa, że zysk netto w tym kwartale na poziomie 7,8 miliardów dolarów jest poniżej oczekiwań to warto sprawdzić jak konkurencja daje sobie radę w ostatnim czasie.
Firma HP sprzedała o 13% mniej komputerów stacjonarnych niż w zeszłym roku analizując najnowsze wyniki z drugiego kwartału. Spadek w sprzedaży drukarek aż o 16%. Przychody kwartalne na poziomie 11,6 miliardów dolarów. IBM odnotował wzrost porównując poprzedni rok w tym samym kwartale. To skok aż o 2,6%, gdzie Apple przypomnijmy odnotowało spadek o 15%. Jaki wynik finansowy mogła zatem osiągnąć ta firma – mniej niż połowę tego co Apple – 20,2 miliardów dolarów. Ślę również gratulacje dla Intela, który odnotował wzrost o 3% z wynikiem… 13,5 miliardów dolarów przychodu za drugi kwartał tego roku. Co u producentów dysków? Western Digital – 2,82 miliardy dolarów za trzeci kwartał. Seagate – 2,6 miliardów dolarów. Ostatecznie rzućcie okiem na poniższy wykres. Czy coś Was tu niepokoi? Idąc retoryką części osób które wieszczą koniec Apple i widząc poniższy wykres zadaje sobie pytanie – kiedy ma zamiar umrzeć IBM i Intel posiadający znacznie gorsze wyniki finansowe? Myśląc zgodnie z linią wieszczycieli końca Apple już powinniśmy zacząć gromadzić w domowych szufladach dyski twarde bo zaraz dwóch liderów tej branży upadnie i nie będzie możliwości kupić nośnika danych. Czy źle myślę? Spójrzcie i pomyślcie na spokojnie czy tak prezentuje się koniec firmy z Cupertino?
przychody_firm_kwartal
Bez wątpienia najnowsze wyniki Apple nie należą do dobrych. Wieszczenie jednak końca Apple są mocno przerysowane. Jeśli przy tak dużym spadku (15%) przychody Apple są ciągle na poziomie nieosiągalnym dla konkurencji (które nawet osiągnęły wzrost przychodu) to co może być bodźcem do szerzenia pseudo-faktów o „odwrocie Apple”? Zadajcie sobie to pytanie czytając kolejne wydumane analizy opowiadające wstrząsające historie o tym, że jesteśmy świadkami najbardziej spektakularnego upadku firmy technologicznej. Upadek każdej firmy to brak pieniędzy na jej koncie. W naszym przypadku problem ten nie istnieje.
Myślę, że pozycja iPhone’a jest ciągle mocna. Jeśli nawet sam aparat się nie sprzedaje tak dobrze jak oczekiwano to pamiętajmy, że wiele osób wstrzymuje się z zakupem do premiery nowego modelu. Powiem więcej, iPhone sam generuje już nieprzyzwoite zyski z usług jakie świadczy. Mówię tu chociażby o iCloud ale przede wszystkim o Apple Pay który okazuje się mistrzowskim zagraniem który potrafi wykorzystać potencjał tak wielu urządzeń z iOS. Na rynku jest już miliard iPhone’ów (tak podaje CNN). Czy potrzeba czegoś więcej aby maszyna usług jaka wytworzyła się wokół tego telefonu przynosiła odpowiednie zyski? Już widzimy to na wzroście pieniędzy z usług (Services) wpływających do kasy Apple który jest rekordowy i odnotował wzrost o 19%.

Specjaliści wróżbici

Wiem, wiem lubimy bujać w obłokach. Jednak nie możemy wypowiadanych bajek traktować jako poważne czy wiarygodne opinie. Bawią mnie „analizy” które wybiegają w przyszłość tak daleko, że nie da się ich zweryfikować. Sam mogę rzucić tutaj wizję upadku Microsoftu, Sony czy dowolnej firmy jaka przyjdzie mi do głowy bo wiem, że po kilku latach nikt by mnie z moich teorii nie rozliczył. W przypadku Apple jakiekolwiek przypuszczenia są jeszcze trudniejsze i wypowiadanie śmiałych stwierdzeń, dobitnych pewników nie zaś przypuszczeń jest kpiną z czytelnika. Apple ma ogromne środki finansowe które pozwolą jej na długie lata wegetacji nawet gdyby rok do roku ich wyniki finansowe spadały. Zatem stwierdzenie dziś, że to już koniec tej firmy jest niemal jak wróżenie z fusów. W przypadku Apple fakty są jasne i mówią o tym, że mają zapewnioną płynność finansową co jest kluczowym czynnikiem prosperowania firmy. Proszę was zatem, bieżcie z przymróżeniem oka wypowiedzi „specjalistów” krzyczących „takie są fakty!”, „sami widzicie!” lub „dane nie mogą kłamać!”. Nic nie trwa wiecznie ale dajmy Apple jeszcze kilka(naście?) lat na opuszczenie tego technologicznego świata. I gdyby faktycznie coś tu poszło źle albo zwyczajnie w Cupertino znudzą się produkcją iPhone’a to kto wie, może wejdą do branży motoryzacyjnej? Co myślicie?

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (6)
L

6 komentarzy

  1. c_mos

    Jak będzie z firmą Apple, tego nie podejmuję się prorokować, ale mogę polecić fajną książkę „Atari Inc.: Business is Fun”. Fajna nie tylko z tego względu, że opisuje kawał historii, Atari było na tamte czasy firmą dużo bardziej innowacyjną niż Apple, Intel i IBM dzisiaj razem wzięte. Podobnie jak Commodore nie wiedzieli co robić z kasą, wpadli w samozachwyt, uznali, że cokolwiek nie zrobią, ludzie i tak to kupią. Skoczyli tak jak skończyli.
    Mam tylko nadzieję, że takie pomysły jak brak złącza jack w telefonach to tylko plotki, bo tendencja w której komputery z jedną dziurą do której można podłączyć albo „myszkę” (przez przelotkę), albo zasilacz to dla mnie odrobinę za dużo (albo za mało… zależy z której strony patrzeć) 😉

    • macminik

      To nie samozachwyt wykończył Atari, ale niedopracowane produkty o brak koncepcji, czy Atari ma być firma robiąca sprzęt dla Biznesu, użytkownika domowego czy sprzęt rozrywkowy. Efektem tego była właśnie masa pomysłów na których wykończenie nikt się nie zdecydował bo nikt nie wiedział w którym kierunku podążać. Jednocześnie to co było potencjałem, zostało samo sobie, bo były przecież inne wizje.
      Gwoździem do trumny było fatalne nawrócenie i wizja walki z Amiga i… Apple. Falcon pochłoną mnóstwo kasy, a był niedopracowany i mocno spóźniony. Gdy konkurencja zamawiała już PowerPC a Motorola miała w d… Linie 680×0, goście z Atari szukali procesora 68040.

      • c_mos

        Flacon i czasy Jacka Tramiela to już były popłuczyny Atari… odnosiłem się raczej do czasów kiedy królowały konsole 🙂

  2. macminik

    Przemku, masz absolutna racje. Na hasło, ze Apple się kończy mowię tylko, że 42 mld przychodu to więcej niż to co ma Alphabet i Microsoft razem… Koniec, kropka, PL.

  3. Michał

    Mam trochę inne spojrzenie zwłaszcza w kontekście Waszego najnowszego odcinka podcastu. Powiedzieliście, że Apple to po śmierci Jobsa rozpędzony moloch, którego Tim Cook prowadzi i prowadzi go dobrze. Moim zdaniem jest jeszcze dobrze bo moloch jest właśnie rozpędzony, chyba nie myślicie, że zaraz rok czy dwa po odejściu Jobsa firma zacznie notować złe wyniki. Przecież produkty planuje się na 4-5 lat do przodu (patenty itd.) ale faktem jest, że w firma zaczyna zwalniać i to jest niepokojące, kiepska sprzedaż zegarka Apple (to już chyba produkt od Cooka) pokazuje, że nie jest dobrze. Za moment nastąpi rozwarstwienie „majątkowe” wśród posiadaczy iphone’a – trzy różne i ten z dopiskiem PRO – czyli Ci co nie Pro to gorsi. Gorzej bo jak Apple wejdzie w rynek samochodów to większość Szanownej redakcji i jej czytleników w Polsce będzie mogło zapomnieć o Apple z uwagi na cenę – tym samym wysiądziemy z tego wagonu. Pamiętajcie, że po odejściu Jobsa blisko 10 lat zajęło firmie dojście do bardzo złej sytuacji finansowej. Nie mówię, że Apple upadnie ,tylko że stanie się przez Tima Cooka kolejnym Microsoftem czy Google – molochem/korporacją bez duszy jaką do tej pory Apple włąsnie było – kupowało się magię a nie elektronikę – a już dziś zaczyna się robić właśnie odwrotnie. Brak innowacyjnych produktów zaczyna doskwierać – i nie mówcie, że w smartphonach już nic się nie da zrobić bo geniuszami nie jesteście – zapewne to samo powiedzielibyście przed premierą iphone – już nic lepszego nie da się zrobić…a tu zonk…iphone…coś nowego. Po to jest Apple, żeby właśnie wymyśleć coś nowego…

    • Lokinpl

      Jak już stawiasz poważne wnioski to sprawdzaj dokładnie dane. WATCH to najlepiej sprzedający się sprytny zegarek. Nawet w ostatnim kwartale po ponad roku od premiery kupiło go 1,6 miliona użytkowników (47% wszystkich sprzedanych sprytnych zegarków). Następny w kolejności producent sprzedał 600 tysięcy egz.
      Rozumiem, że możesz uważać, że „nie jest dobrze”, ale nie na podstawie WATCH.