^

Recenzja – Seagate GoFlex 500GB

Przemysław Marczyński

15 kwietnia 2012

Urządzenia Apple nie należą do najtańszych. Sam ostatnio tnąc koszta zaopatruje się w sprzęt o najmniejszej pojemności – 16GB. Niestety czas pokazuje, że muszę coraz częściej stawać przed dylematem co skasować: zdjęcia, muzykę czy aplikacje. W ręce wpadł mi ciekawy pomysł od Seagate’a na tą bolączkę – dysk GoFlex. Dodatkowe 500GB dla iPhone’a i iPad’a.

Budowa

Seagategoflex

Pierwsze wrażenie po wyjęciu zawartości z pudełka – sporo kabli jak na mały dysk zewnętrzny. Znajdziemy tu ładowarkę sieciową, ładowarkę samochodową, adapter USM USB 3.0 na USB 3.0 i kabel zasilania USB. Po opróżnieniu kartonu z części na biurku zapanował poważny chaos. Miły chaos.

GoFlex

Waga urządzenia to 267g. co sprawia, że dysk nie będzie wielkim balastem w podróży. Wymiary dysku: 214x162x55mm. Dość standardowy wymiar jeśli mowa o tego typu urządzeniach. Jedynie grubość nieco większa z faktu na baterię litowo-jonową.

Sam dysk czuć plastikiem. Brakuje mi chociażby aluminiowej ramki, która dodałaby smaku i sztywności konstrukcji dysku. Mocniejszy uścisk obudowy wywołuje także nieprzyjemne trzeszczenie konstrukcji. Każdy dotyk czarnego plastiku pozostanie zapamiętany przez odcisk palca. Pod spodem cztery małe nóżki zapewniają stabilną, antypoślizgową pozycję na blacie.

Na górze obudowy widzimy dwie diody: stan baterii oraz praca sieci bezprzewodowej Wi-Fi. Na prawej krawędzi włącznik dobrze wyczuwalny pod palcem. Zaś pod zaślepką kryje się zadziwiająco duże złącze do adaptera USM USB 3.0. Pozwala ono podłączyć dysk do komputera po złączu USB 3.0/2.0. Ten adapter to z jednej strony nadużycie gabarytowe przy dyskach przenośnych, z drugiej jednak duży plus, nie, największy plus tego urządzenia – szybkość portu USB 3.0.

GoFlex GoFlex

Nowa rewizja portu USB (3.0) jest znacznie zwinniejsza od swojego poprzednika. Ja niestety nie miałem nawet okazji rozkoszować się transferem 5GB/s. Dysk skrywa w sobie litowo-jonowy akumulator pozwalający na zasysania danych bez konieczności podłączania go do sieci.

W działaniu

Wpięcie dysku do komputera natychmiast inicjuje obecność nośnika danych w systemie. Żadnych kłopotów, żadnych niespodzianek. Na dysku czekają na nas materiały pomocne w konfiguracji: instrukcja obsługi i przewodniki wideo. I co najważniejsze, pół terabajta do zagospodarowania. Jako urządzenie, które ma uszczuplić zasoby pamięci mojego iPhone’a i tabletu w pierwszej kolejności przestrzeń danych została zapełniona zdjęciami i filmami. Przewędrowały sprawnie po złączu USB. Chociaż próba zdjęcia osłony przykrywającej adapter tego złącza wymagała dodatkowego pedicure paznokcia.

GoFlex

Po odkryciu szerokiego portu USM i wpięciu dostarczonego z dyskiem modułu uwagę przykuł kabel. Z jednej strony zakończony zwykłym złączem USB, a z drugiej USB 3.0 micro (dzięki RZoG za uzupełnienie w komentarzu). Jeśli zgubicie ten krótki przewód macie poważny kłopot z transferem danych z komputera posiadającego popularne (wolniejsze) łącze USB.

GoFlex

Reszta biegła już bez żadnych zakłóceń. Dysk przy kopiowaniu 250GB ani nie skakał po biurku, ani przesadnie się nie grzał. Głośność pracy dysku – bardzo cichy. Dysk całkiem dobrze radzi sobie z odtwarzaniem danych z drganiami. Odnotowałem, że odtwarzanie filmu nie zostało zatrzymane na iPhonie gdy zmieniałem jego pozycje, obracałem oraz delikatnie wstrząsałem nośnik danych. To zachowanie dysku na duży plus urządzenia. GoFlex spełnia swoje zadanie dysku zewnętrznego nie gorzej niż swój młodszy brat Seagate FreeAgent. Jednak nie w tym tkwi „smaczek” tego urządzenia. Praca „w ruchu” to ma nas zachwycić w nowy dysku GoFlex.

Mobilny sprzęt

To co najciekawsze w tym dysku to możliwość podłączenia go do mobilnych urządzeń poprzez sieć Wi-Fi. Co ważne, dzięki umieszczonej baterii wraz z dyskiem, nie musimy podpinać GoFlex’a do zasilania. Mocy ma starczyć na 7 godzin nieustannego transferu danych przez jednego użytkownika. Praktyka jednak pokazała, że dysk podczas ciągłego odtwarzania wideo jest w stanie wytrzymać nieco ponad 3 godziny. I tak uważam, że jest to bardzo solidny wynik pozwalający obejrzeć w spokoju cały film oraz zrobić pokaz solidnej kolekcji zdjęć na jednym ładowaniu. Czas ładowania do maksimum wynosi ponad 4 godziny z gniazda sieciowego. Uwaga odnośnie jednego użytkownika jest znacząca, gdyż do danych zapisanych na dysku może podpiąć się równocześnie 8 użytkowników. Ja bez najmniejszych kłopotów oglądałem równocześnie zdjęcia na iPadzie i iPhonie. Wszystko to dzięki udostępnionej za darmo aplikacji GoFlex Media. Dysk podłączymy również bezprzewodowo do naszego Maka (przegląd zawartości dysku po wpisaniu adresu www.goflexsatellite).

Satellitebywww

Po włączeniu dysku musimy w naszym urządzeniu przełączyć się do sieci rozpowszechnianej przez dysk. Korzystanie z sieci podczas przeglądania zawartości dysku jest więc niemożliwe. Następnie będziemy mogli korzystać ze wspomnianej aplikacji.

Obrazek 1

Mobilny dysk to taki, który mamy zawsze przy sobie. Jeśli mieliśmy wcześniej kontakt z popularną serią urządzeń FreeAgent to musicie wiedzieć, że opisywany model jest nieco grubszy i cięższy (uroki wbudowanego akumulatora). Zatem jako dodatkowe 500GB w plecaku czy torbie sprawi się bardzo dobrze. Szkoda, że nie otrzymaliśmy pokrowca do GoFlex’a bo mam wrażenie iż obudowa (szczególnie czarny plastik) wkrótce nabawi się dużej ilości rys. Etui brak, ale za to mamy ładowarkę samochodową co jest świetnym prezentem od Seagate’a. Daleka podroż z tym urządzeniem plus iPad to doskonały zestaw umilający czas dotarcia do celu. Zasięg sieci Wi-Fi rozpylanej po okolicy bardzo przyzwoity. Odległość 10 metrów od dysku oddzielonych ściankami działowymi mieszkania pozwala na swobodną pracę. Dzięki temu w mieszkaniu jednokondygnacyjnym powinniśmy móc odczytywać dane z GoFlex’a. A już na pewno możecie oglądać zdjęcia będąc w jednym pokoju sam na sam z dyskiem.

GoFlex

GoFlex Media – przeglądarka danych na iOS

Całe mobilne zarządzanie plikami odbywa się z aplikacji GoFlex Media. Seagate udostępnił go za darmo (pobierz). Dzięki tej aplikacji możemy przeglądać dane zapisane na dysku oraz zarządzać samym urządzeniem. Obsługa programu nie sprawi problemu. Po lewej stronie odnośniki do odpowiednich typów plików (filmy, zdjęcia, dokumenty). Prawa strona zawiera odpowiednie dane. Oglądanie filmów w formatach H.264 video, MPEG-4, Motion-JPEG oraz muzyki AAC, MP3 czy WAV to tylko jedno dotknięcie ekranu. Działa sprawie.

Obrazek 2

Niezależnie dysk może przeglądać ośmiu użytkowników, a sam dostęp będziemy mogli zabezpieczyć hasłem. Dysk obsługuje sieć Wi-Fi w standardach b/g/n. Teoretycznie bardzo szybkie przesyłanie danych. Pomimo teoretycznie szybkich transferów odczuwałem „czkawki” związane ze stremowaniem zdjęć i filmów. Dziwne ale mój iPad pierwszej generacji ewidentnie nie radził sobie z przesyłaniem większych zdjęć i musiałem odczekać kilka sekund gdy miniaturka obrazka zmieniła się w pełnowymiarowy kadr.

Obrazek 4

Mam tutaj mieszane uczucia. Z jednej strony świetny pomysł, ale niewystarczająca prędkość pozostawia lekki niedosyt. Sam program GoFlex potrafi nie tylko wyświetlać zdjęcia, muzykę i filmy. Jest także centrum kontroli dysku wraz z możliwością wyłączenia GoFlex’a. Dobry pomysł, gdyż dla oszczędności energii nie trzeba szukać dysku w mieszkaniu i wciskając przycisk na obudowie urządzenia – uczynimy to zdalnie z iPhone’a.

gofexmediasettings

Podsumowanie

Muszę przyznać, że Seagate miło mnie zaskoczył pomysłem na zwiększenie pamięci w moim iPadzie. Korzystanie z dysku po Wi-Fi jest wygodne. Gdyby działało nieco szybciej, powiedziałbym, że jest wyśmienite rozwiązanie. Nie ma jednak co dramatyzować. Oglądanie zdjęć oraz filmów działa przyzwoicie. Bardzo żałuję natomiast, że nie mogłem wpiąć się z dyskiem do portu USB 3.0. Dodanie jednak tego złącza, zdecydowanie przedłużyło technologiczny żywot tego urządzenia, a wkrótce zapewne większość z nas będzie mogła doświadczyć lepszego transferu tej specyfikacji portu. Przy następnej odsłonie poproszę tylko nieco lepsze wykonanie urządzenia i poprawę wydajności sieci bezprzewodowej. Reszta bez zarzutu.

Dysk z serii GoFlex to potężny zastrzyk pamięci świetnie skrojony na potrzeby urządzeń z iOS. Praca urządzenia bez zasilania przez trzy godziny to bardzo przyzwoity wynik. Do tego dołączona ładowarka samochodowa i sieciowa rozwiązują tak na prawdę problemy braku mocy. Brawo Seagate, wreszcie jakiś świeży i ciekawy pomysł, który pomaga ogarnąć swoje dane. Zarówno w terenie oraz na urządzeniach mobilnych będziemy mieli dostęp do ulubionych zdjęć i filmów na dodatkowej przestrzeni dyskowej.

GoFlex

Cena: 730,00 zł. Witryna: http://www.seagate.com/www/pl-pl/products/external/external-hard-drive/goflex-satellite/ Program GoFlex Media – http://itunes.apple.com/pl/app/goflex-media-seagate-technology/id431912202?mt=8

Plusy: + świetny pomysł na zwiększenie dysku w urządzeniach z iOS + USB 3.0 + duży zasięg sieci Wi-Fi + ładowarka samochodowa w zestawie + przyzwoite „trzymanie” na baterii

Minusy:– za dużo plastiku w konstrukcji dysku – zgubienie kabla z zestawu grozi utratą możliwości wpięcia dysku do USB 2.0 – niezadowalająca prędkość podglądu mediów na iOS

Ocena MM: 3.5

MM Oceny 3 5

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (3)
L

3 komentarze

  1. RZoG

    Ta „niestandardowa” złączka to nic innego jak USB 3.0 micro. http://en.wikipedia.org/wiki/File:Connector_USB_3_IMGP6033_wp_.jpg Jest zgodna z micro USB 2.0 oczywiście wtedy działa wolniej.
    Jak wygląda praca dysku z siecią WiFi? Czy jest możliwość aby dysk podłączał się jako klient to innych sieci (najlepiej z listy), czy tworzy tylko włąsną?

  2. Przemek Marczyński

    @RZoG dzięki za uzupełnienie. Nie widziałem takiej możliwości o której mówisz. Dysk „rozsiewa” sygnał wi-fi i nie ma innych możliwości konfiguracyjnych niże te, co widać na zrzucie ekranu z iPhone’a. Kto jednak wie co przyniesie kolejna aktualizacja firmwareu. W nowej odsłonie dodano możliwość korzystania z dysku wielu użytkownikom.

  3. RZoG

    Czyli jeszcze gorzej niż jest w Kingstonie. WiDrive może pracować jako taki WiFi proxy. Ale tylko do jednej sieci. Poza tym wszyskie urządzenia i tak trzeba było z nim ręcznie łączyć bo zwykle wolały sieć nadrzędną.
    WiFi w takim dysku powinno funkcjonować tak aby po włączeniu szukał czy jest w zasięgu znanych sieci WiFi jeśli tak to powinien się do nich łączyć jako klient. Jeśli natomiast jest w nieznanym otoczeniu powinien sam aktywować się jako AP.